To był POZNAŃSKI CZERWIEC - chwała bohaterom
- Roma Rejtan
- Wydarzenia
- Odsłony: 3178
Powstanie
Nie uczono mnie o tym na lekcjach historii. Mówiono w domu. Pierwsze broszury o Poznańskim Czerwcu czytałam w czasie studenckiego strajku w 1981 r.
Jak mało dalej wiemy o tamtych czasach, skoro nawet liczba ofiar nie jest dokładnie znana i wciąż się zmienia. No i jeszcze jedno - to nie były „wypadki poznańskie” tylko POWSTANIE. „Władze postanowiły stłumić bunt robotników przy użyciu wojska – do miasta ściągnięto dwie dywizje pancerne i dwie dywizje piechoty – ponad 10 tysięcy żołnierzy. Całością pacyfikacji zbuntowanego miasta trwającej przez następne dwa dni kierował wiceminister obrony narodowej gen. armii Stanisław Popławski, który wraz z grupą oficerów (zastępca dowódcy KBW płk Mieczysław Puteczny i zastępca komendanta głównego MO płk Teodor Duda) przyleciał samolotem wojskowym do Poznania 28 czerwca około godz. 14.00. W pacyfikacji uczestniczyło 360 czołgów.” (za stroną http://www.czerwiec56.ipn.gov.pl/portal/c56/1399/9284/Historia.html)
Zamazywanie przeszłości
Dlaczego nie ma w powszechnej świadomości wagi tego, co stało się w roku 1956? Dlaczego tak łatwo zapominamy? Zrobiłam sobie małą analizę przyczyn, takiego stanu rzeczy. Oto wnioski:
- Można pozwolić sobie na przemilczanie czerwca, grudnia, znowu czerwca, znowu grudnia, bo „te” sprawy dotyczą małej grupy osób o znikomej sile przebicia się do świata. Nie zapraszają rodzin ofiar do zaprzyjaźnionych telewizji, nie robią z nimi wywiadów wielonakładowe gazety. Nie upominają się o ich pamięć żadne AUTORYTETY, wpływowe organizacje. Słowem - tematu skazany jest na zapomnienie.
- Zbyt rzadko są wybory, więc nie ma szans utrwalić się widok polityka z „najwyższej półki” składającego kwiaty pod pomnikiem.
- Ciągle bardzo wielu, powiązanych więzami rodzinnymi, przyjacielskimi, zawodowymi, finansowymi wreszcie, z aparatem tamtej władzy ma istotny wpływ zarówno na to, co Polacy mają pamiętać, jak również – i to gorsze – na sprawiedliwy osąd winnych komunistycznych zbrodni.
- Władza i dziennikarze nieustannie troszczą się, żeby społeczeństwo miało zajętą głowę problemami wywołanymi na czas określony i nie zajmowało się martyrologią.
- Zdecydowana większość woli igrzyska, bo póki, co chleb jeszcze jest.
Potrzeba normalności
Tylko czy normalny to kraj, w którym matki, żony, siostry, bracia, ojcowie tych, co zginęli, słyszą o demokracji, wolności, sprawiedliwości wciąż oczekując odpowiedzi na najważniejsze dla nich pytanie - kto i dlaczego zabił ich bliskich. Kto za ich śmierć jest odpowiedzialny? Od kilku lat żyjemy w jakiejś narodowej schizofrenii. Lokale wyborcze najpełniejsze po każdej Mszy św. – większość głosów wierzący i praktykujący Katolicy oddają na ludzi głoszących hasła sprzeczne z nauką Kościoła… Z dnia na dzień coraz mniej zadowolonych z tego, co dzieje się wokół, perspektywy widzimy pesymistycznie – poparcie dla rządzących wzrasta. Nie wiem, jak obudzić naród z letargu, jak spowodować, żeby przywrócić szacunek dla wartości, przypomnieć, czym jest miłość do Ojczyzny, jak znaleźć w sercach życzliwość dla drugiego człowieka. Wiem, że politycy robią wszystko, żeby osiągnąć zupełnie inne cele, przecież zasada „divide et impera” (dziel i rządź) nic na aktualności nie straciła. Tylko czy to wystarczy, żeby rozgrzeszyć się z zaniechania. Czy Romek, Heniek, Zbyszek, Jurek i wielu, wielu jeszcze, którzy zginęli w tamte czerwcowe dni w Poznaniu, czy ich ofiara nic dziś dla Polski, dla Polaków nie znaczy?
Pamiętajmy!
Informacja z jednego „niepoprawnego portalu”: „…Wczorajszą akcję zorganizowało Stowarzyszenie Kibiców "Wiara Lecha". Na plac przed Pomnikiem Czerwca '56 przyszło kilkaset osób, które zapaliły znicze ozdobione barwami klubowymi, uczcili poległych minutą ciszy i skandowali "Chwała bohaterom"….
Strzałkowski Roman - lat 13, uczeń Szkoły Podstawowej nr 40, zgon na miejscu 28.06.1956 r. o godz. 16.00. Przewieziony do Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei. Pogrzeb 2.07.1956 r. o godz. 11.10 na Cmentarzu Komunalnym nr 2 Poznań – Junikowo, pole R-23, grób nr 34. Przyczyna zgonu: rana postrzałowa klatki piersiowej lewej. Miałby dziś 68 lat…
Spójrzmy raz jeszcze w twarze ich wszystkich: http://www.czerwiec56.ipn.gov.pl/portal/c56/1414/Zabici_powstancy.html
i zastanówmy się nad tym, kim bylibyśmy dziś bez ich ofiary.
WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ IM DAĆ PANIE!
CHWAŁA BOHATEROM!