Fotolia_5090081_XSPo obejrzeniu ostatniej środowej debaty przedwyborczej, nie mogę dotrzymać słowa o apolityczności w tym miejscu. Rozprawiające o wizji przyszłej Polski Panie wprawiły mnie w osłupienie. Dyskutowały głównie sprawy światopoglądowe.

Prym wiodła przedstawicielka ruchu, którego lider wszedł do polityki szokując konferencjami prasowymi, w czasie, których prezentował intymne części ciała mężczyzny. Wydawało się, że w kraju większości katolickim, facet plujący na Krzyż, Kościół Katolicki, kapłanów, będzie traktowany najwyżej, jak egzotyczny głupek. Okazało się po raz kolejny, że pecunia non olet i długo nie trwało, kiedy skupił wokół siebie ateistów, komunistów wojujących, libertynów itp. We wspomnianej debacie, Pani od tego Pana (w sensie przynależności partyjnej) zdecydowanym tonem nieznoszącym sprzeciwu i wyrażającym jedynie słuszne racje (ja jeszcze pamiętam ten typ wystąpień) ganiła warszawsko-praskiego bp. Hosera za język nienawiści, który jej zdaniem powinien być zabroniony!!!

O czym mówił przywołany Pasterz? O in vitro oczywiście! Pani tłumaczyła, jak szkodliwy wpływ ma na Polaków ma Kościół Katolicki. Jak destrukcyjnie działa na młodzież, która zresztą wg podanych przez nią danych, w ogromnej większości Kościoła nie słucha. Co do ostatniego – proponuje wyjazd na Lednicę lub pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę – tam dopiero widać prawdziwą niechęć młodych do wiary kościoła. Niestety, ta wypowiedź to tylko część programu wspomnianego ugrupowania.

Z nieoficjalnych doniesień prasowych wynika, że partia rządząca szukając koalicjantów rozmawia również z tym ugrupowaniem. Jego lider stawia podobno warunek – chce być ministrem edukacji! Tak, najbliższe wybory to decyzja o tym, jaką przyszłość wybierzemy dla naszych dzieci. Nie ma, więc wyboru głosować czy nie głosować. Wybór jest tylko, na kogo. Bogu dzięki dostaliśmy wyraźne wskazówki, wystarczy sobie tylko odpowiedzieć na podstawowe pytania, czym jest dla mnie aborcja, eutanazja, homoseksualizm, in vitro…. Jeśli to będziemy wiedzieli dowiemy się również, jaka jest nasza wiara, co automatycznie przełoży się na to, kto dostanie nasz głos. Czas najwyższy o tym pomyśleć, za tydzień może być za późno.