Fot-olly_-_FotoliaKiedy przed laty do szkół wprowadzano religię pojawiły się protesty, że nie wszyscy są wierzący. No i co zrobić z tymi, co wyznają inne religie niż katolicyzm. Po fali dyskusji, która przeszła przez Polskę w szkole jako alternatywa pojawiła się etyka.

Zgodnie z przepisami  szkoła ma obowiązek zorganizowania lekcji etyki dla grupy nie mniejszej niż 7 uczniów danej klasy lub oddziału. Dla mniejszej liczby uczniów w klasie lub oddziale lekcje etyki powinny być zorganizowane w grupie międzyoddziałowej lub międzyklasowej.

A jak to wygląda w rzeczywistości? Na zajęcia z etyki brakuje chętnych. Uczniowie często zapisują  się na  te lekcje, by nie chodzić na religię. W praktyce albo nie przychodzą wcale, albo w czasie zajęć odrabiają zadania domowe.

Niektórzy nauczyciele na forach internetowych piszą, że  powszechną praktyką w szkole, w której pracowali było wykorzystywanie lekcji etyki do prowadzenia zajęć z innych przedmiotów. Podczas lekcji najczęściej odrabiało się wszelkie zaległości programowe, bo rzadko kiedy jest tak, że nauczyciel zajmuje się wyłącznie etyką. Najczęściej do wyrobienia pensum potrzebuje kilku przedmiotów. Najważniejszym przedmiotem jest oczywiście wiedza o społeczeństwie, z której mnóstwo uczniów zdaje maturę. Lekcje etyki były więc często okazją do organizacji kartkówki, testu, sprawdzianu, albo zwykłego powtórzenia pewnych partii materiału.

W wielu dużych miastach zainteresowanie etyką jest tak znikome. Przykładowo w  Kaliszu lekcje  odbywają się w czterech prowadzonych przez miasto punktach. Ani jedna placówka nie prowadzi etyki w placówkach szkolnych w Pile. Bardzo małe zainteresowanie tym przedmiotem odnotowano w kieleckich szkołach, gdzie brakuje chętnych nauczycieli. Etyka jest „niemodna” na południu Polski, bowiem tam  jest bardzo silna tradycja katolicka.

Z obserwacji młodego pokolenia wynika, że cechuje je pewien pragmatyzm. Powoduje on, że wybierają  oni to, co jest ich zdaniem w życiu potrzebne. Często dochodzą do wniosku, że  lekcje etyki nie wydają się  specjalnie użyteczne. Natomiast religia wiąże się z wychowaniem wyniesionym z domu, pogłębianiem wiary, przystępowaniem do sakramentów. Warto także zwrócić uwagę, że w przypadku etyki pojawia się  problem kadry nauczycielskiej. Niestety, etyki nie może uczyć każdy. Nauczanie etyki także wymaga odpowiedniego przygotowania. A nikłe zainteresowanie tym przedmiotem powoduje, że placówek szkolnych nie stać na zatrudnienie etyka na etat. Przypadkowy nauczyciel może spowodować w umysłach młodych ludzi poważny zamęt, którzy pociągnie za sobą przykre konsekwencje.

Pomimo, że nie słabą głosy niektórych  polityków, by usunąć religię ze szkoły i zastąpić ją etyką, to apele te nie zyskują pełnego poparcia społecznego. Nawet gdyby tak się stało to salki katechetyczne byłyby pełne, a sale lekcyjne dla zwolenników etyki świeciłyby pustkami.   Mocno zakorzeniony w naszym kraju katolicyzm broni się sam. Kościół nie bojkotuje etyki, nie organizuje demonstracji i nikogo nie zmusza do wyboru.

Aurelia Pawlak