Powstanie Styczniowe 1863

lithuania_1_puszczaCicho idzie przez puszczę. Jest w mnisim kapturze.

Jest we mchu, w każdym drzewie, w każdym drewna wiórze…

Idzie w mrocznię, pajęcznię, tajemnię i boso.

Każdy krąg słoja w drzewie - nahajką i kosą.

Ze stepów do puszczy. Miota garstką Powstańców,

w tę i we w tę podrzuca w makabrycznym tańcu.

Każdy puszczański prześwit – radosne promienie,

jakby wystrzały w serce! Śmierć zmierza, nie drzemie,

sunie mgłą, niewidoma… Za jednym zamachem,

kilku naraz zetnie.  Pierwszym, następnym Lachem

ciśnie w mech jakby szyszką i próchnem rozsypie.

W ciszy leśnej, najcichszej, taka straszna kipiel!

Zepchnęli na bagna i nie ma odwrotu.

Przy jednej nagiej piersi – sto kozackich grotów,

sto strzelb w jedną, skrwawioną, męczeńską koszulę!

Jeśli o nich zapomnisz, nie ma cię w ogóle…

Janusz Andrzejczak