wakacjeUpał okrutny. Plaża. Dziesiątki dzieci taplające się przy brzegu w wodzie, z dzikim wrzaskiem oblewające się nawzajem, rozpryskujące hektolitry wody wokół siebie, wycierające zasmarkane nosy wierzchem dłoni. Jednym słowem szczęśliwe...

I gdzieś obok ich dwoje... Dziewczynka z mamą i chłopiec z obojgiem rodziców... Nie wrzeszczące co sił w młodych płucach, nie brodzące w wodzie, za to cichutko z boku przyglądające się taplającej się gromadce. Ona, na oko 11-letnia, w czapeczce naciągniętej na uszy, jakie zwykły nosić trzylatki. siedzi bez cienia uśmiechu na ustach i podwinąwszy kolana pod brodę, wpatruje się w morze. On, 7-letni, pieczołowicie trzymany za rękę przez tatę stąpa ostrożnie w cieniu po kamieniach...

Do niej po chwili podbiega mama, smarując kremem buzię i naciągając czapkę mocniej na uszy. On, pozuje do zdjęcia z mamą (ustawiony na kamieniu przez tatę, po czym z ostrożnością zdjęty z tego 30-centymentrowego postumentu przez tegoż samego czujnego i
wciąż gotowego do pomocy rodziciela). Oboje ani na chwilę nie odstępowani przez rodziców. Ani na chwilę nie spuszczani z oka...

Chore? Nie wydaje się... Więc o co chodzi?

Odpowiedź wydaje się jedna – nadopiekuńczy rodzice. Którzy na pewno chcą dobrze, którzy niewątpliwie się starają, którzy bez cienia wątpliwości kochają, ale którzy swoim lękiem są w stanie pozbawić swoje dzieci beztroskiego dzieciństwa. Może i ustrzegą swoje dzieci przed rozbiciem kolana, może i nie dopuszczą do poparzenia słonecznego, czy nadmiernego wychłodzenia w zbyt długiej kąpieli, za to na pewno pozbawią je spontaniczności, przygody, zawierania nowych znajomości i koniec końców – radości.

Pozwólmy naszym dzieciom czasami od nas odetchnąć, niech i się skaleczą, niech i nawet podłapią katar, nich i czasami będzie im za zimno czy za ciepło... Niech doświadczą zwyczajnych smaków życia... Bo inaczej jedynym wspomnieniem z dzieciństwa będzie nasza zatroskana twarz pochylająca się nad nimi. A wtedy – być może – jedynym ich pragnieniem jako dorosłych ludzi będzie ucieczka od niej, gdzie pieprz rośnie...