DysleksjaWedług statystyk jedno dziecko na sześcioro stale – a jedno na pięcioro co pewien czas – w swojej karierze szkolnej potrzebuje specjalistycznej pomocy. Inne dane mówią, że ok. 20% dzieci nie potrafi dostosować się do wymagań programu nauczania w szkole.

Do grupy tej należą dzieci, których rozwój przebiega nietypowo i dlatego mają większe trudności w uczeniu się, niż ich rówieśnicy. Dzieci z tzw. specjalnymi potrzebami edukacyjnymi potrzebują pomocy w formie specjalnego programu i metod nauczania, dostosowanych do ich możliwości. Powinny być uczone przez specjalnie przygotowanych nauczycieli, potrzebują odmiennych rozwiązań organizacyjnych, np. dłuższego czasu na opanowanie materiału lub indywidualnego systemu oceniania. Dziecko może być wybitnie uzdolnione w jednym kierunku, a jednocześnie mieć trudności w innych dziedzinach.

Są też dzieci, których niepowodzenia szkolne dotyczą tylko niektórych dziedzin – mówimy wtedy o specyficznych trudnościach w nauce. Rozpoznajemy je u dzieci o co najmniej przeciętnej, a często wysokiej inteligencji. Do tej grupy należą dzieci z dysleksją.

Dziecko dyslektyczne

W społeczeństwach zachodnich liczba dzieci z rozpoznaną dysleksją sięga 15%, w tym 4% to uczniowie, u których dysleksja jest bardzo mocno zaznaczona, i stanowi olbrzymią przeszkodę w opanowaniu materiału szkolnego wg klasycznych metod nauczania. Zatem w przeciętnej, trzydziestoosobowej klasie może uczyć się nawet pięcioro dzieci dyslektycznych.

Dysleksja ujawnia się poprzez rozmaite objawy, dlatego fachowcy z różnych dziedzin podają różne definicje dysleksji. Przedrostek „dys” sugeruje brak czegoś i występującą w wyniku tego braku trudność. Według jednej z definicji dysleksji jest ona spowodowana zaburzeniami podstawowych funkcji poznawczych, najczęściej percepcji. Skutkuje to błędnym rozpoznawaniem i utrudnionym zapamiętywania symboli graficznych (nie tylko liter!). Bardzo ważnym symptomem dysleksji jest również dezorientacja w czasie i przestrzeni. Skutki w szkole to trudności nie tylko w czytaniu i pisaniu, ale także w matematyce (symbole-cyfry można odwracać i zniekształcać, np. ułamki), geografii (jak zorientować się na mapie?), historii (problem z chronologią), geometrii (orientacja w przestrzeni), wychowaniu fizycznym (jeszcze raz problem w przestrzeni – jak złapać piłkę?)

Zrozumieć dyslektyka

Aby zrozumieć dyslektyka, trzeba przyjąć do wiadomości, że sposób percepcji i przetwarzania danych u takiej osoby jest inny od powszechnie funkcjonującego. To, co jest defektem, może stać się również talentem. Bo cecha umysłu, która wywołuje podatność na zagubienie w sferze informacji symbolicznych, w innych zakresach okazuje się atutem. Defekt, który uniemożliwia sprawne myślenie werbalne, jednocześnie jest kompensowany przez mocno rozbudowane myślenie niewerbalne, czyli myślenie obrazami. Taka osoba potrafi intuicyjnie zrozumieć różne zależności między rzeczami. Dla dyslektyka wszelkie zadania wymagające twórczej wyobraźni okazują się c bardzo łatwe. Prawdopodobnie dlatego wśród wynalazców, naukowców i twórców w różnych dziedzinach można spotkać tak wiele osób z dysleksją. Geniusz wielu osób nie istnieje pomimo dysleksji – oni są genialni, ponieważ są dyslektykami. Sławni dyslektycy to np. Andersen, Leonardo da Vinci, Einstein, Walt Disney, Henry Ford i wielu innych.

Szansa czy przekleństwo?

Niestety, dla większości dzieci z dysleksją jest to raczej przekleństwo niż szansa. Rodzice i nauczyciele nadal nie udzielają tym dzieciom pomocy i ich nie rozumieją. Dyslektyczne dzieci – potencjalnie twórczy członkowie społeczeństwa – niegdyś trafiali do szkół specjalnych (bo „matoł” nie może nauczyć się czytać), dziś kończą edukację na niskim progu nauczania, słysząc, że „liceum ogólnokształcące to nie szkoła dla ciebie”. Upokorzenia doznawane od nauczycieli i uczniów, brak życzliwości, niesprawiedliwe traktowanie, niewiedza i nieumiejętność dostosowania sposobu przekazywania i sprawdzania wiedzy do możliwości dyslektyka (nawet lekceważenie przyznanych już uczniom dyslektycznym pomocy) skutkuje poczuciem niskiej własnej wartości i wyobcowaniem z grupy.

Wielu dyslektyków cierpi na wtórne zaburzenia w sferze psychicznej: nerwice szkolne, zaburzenia lękowe, moczenie nocne i inne. Stają się klientami psychiatrów dziecięcych, którzy także najczęściej nie rozumieją ich problemu i leczą tylko objawy, które przecież nie są istotą problemu. Ostatecznie cierpią dyslektycy, a traci całe społeczeństwo.