Opactwo CystersówNa pielgrzymim szlaku - Wąchock cz.I

Pamiętają Państwo jeszcze dowcipy o Wąchocku? Może to efekt oddziaływania spiskowych teorii dziejów, ale, jak bliżej przyjrzeć się miastu i okolicy, nie mogła komuna lubić tej części Polski. Trudno było wprost ją zohydzać, łatwiej było obśmiać.

Ta metoda jest zresztą i dzisiaj – nie bez efektów – stosowana. Postaram się, choć w niewielkim stopniu pokazać, jak piękne są dzieje tej ziemi, jakich wspaniałych Polaków nam dała.

Cystersi

Do Wąchocka sprowadził zakonników w 1179 r., z Morimondu biskup krakowski Gedek. To dzięki "białym mnichom" - jak ze względu na strój nazywano cystersów - okolica nabierała znaczenia. Rozwijała się gospodarczo i intelektualnie. Zgodnie z zasadą cysterską "ora et labora" (módl się i pracuj), wybudowali zakonnicy nie tylko klasztor i kościół, ale również kuźnie, młyny i szkołę. Ówcześni władcy Polski, rozumiejąc i doceniając wkład zakonu w rozwój lokalnej społeczności, przychylni byli ich działaniom i nadali mu przywileje pozyskiwania kopalin i handlu. Aż do 1819 r., kiedy to nastąpiła kasata zakonów, dolina rzeki Kamiennej przeżywała swój złoty wiek. Powstania i wojny nie oszczędzały okolicy. Zniszczenia i rabunki doprowadziły do upadku i dewastacji klasztoru, a za tym również miasta. Dopiero w 1951 r., więc po 132 latach nieobecności, Cystersi powrócili do Wąchocka. Po przejściu klasztornej bramy. Po przekroczeniu klasztornej bramy odniosłam wrażenie, że jestem w miejscu, gdzie czas zatrzymał się kilka wieków temu. Architektura, elementy wyposażenia refektarza, kapitularza, wystrój kaplicy, a przede wszystkim powietrze, którym się tu oddycha, utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Nie czuję się uprawniona do szczegółowych opisów wszystkich zabytkowych elementów opactwa, nie mam odpowiedniej wiedzy, zresztą każdy, kto zechce, będzie mógł o tym usłyszeć od braci lub przeczytać w fachowych opracowaniach. Myślę, że w tym miejscu trzeba po prostu być, żeby je poczuć i choć na chwilę uciec do świata, gdzie hierarchia wartości i ważności spraw była jeszcze zachowana.

Polskie pamiątki i ks. Ślusarczyk

W cysterskim klasztorze, co wymusiła niejako historia tej ziemi, wyjątkowo eksponowany jest wątek narodowo-patriotyczny. Położenie miasta -niemal u podnóża Gór Świętokrzyskich, w otoczonej lasami dolinie rzeki Kamienna - sprawiło, że na przestrzeni wieków stało się ono ośrodkiem działań wojennych. Wąchock był świadkiem najpierw powstania styczniowego, później kolejno I i II wojny światowej. Muzeum Ojców Cystersów stało się najwłaściwszy miejscem dla przechowania pamiątek tamtych zdarzeń. Stała ekspozycja powstała z inicjatywy sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Jej zasadniczym elementem są zbiory przekazane opactwu przez wielkiego pasjonata i kolekcjonera - ks. Walentego Ślusarczyka. Sam ks. Ślusarczyk był postacią niezwykle barwną. Wnuk powstańca z 1863 r. "skazany" był niejako na karierę wojskową, więc młodość przeżył w armii. Pan Bóg miał jednak wobec niego inne plany i młody żołnierz szable zamienił na krzyż. Stało się tak i w przenośni - bo ukończył seminarium i przyjął święcenia kapłańskie; i dosłownie - bo kazał ją przekuć i zrobić z niej krucyfiks. W czasie II wojny wspierał ks. Ślusarczyk oddziały partyzanckie. Współpracował kolejno z oddziałem mjr. Hubala, a później ze Związkiem Walki Zbrojnej i AK. Po wojnie był kapelanem WP. Ekspozycję pamiątek narodowych, jakie złożył w wąchockim klasztorze (na życzenie Prymasa Tysiąclecia rezydował tu przez ostatnie lata swego życia) wypełniały dokumenty - najstarszy to podpisany przez króla Augusta III w 1757 r. dyplom nadania wraz z Gwiazdą Orderu Orła Białego i wydane w Amsterdamie w 1659 r. Nowe Opisanie Królestwa Polskiego z planami miast. Są tu pamiątki czasów konfederacji barskiej i powstania kościuszkowskiego - m.in. z podpisem samego Naczelnika. Są też osobiste przedmioty należące do Czachowskiego i Langiewicza, sztandary, pamiątki po zesłańcach, a także mundur weterana powstania styczniowego. Dwie z gablot prezentują dużą kolekcję przedmiotów z okresu żałoby narodowej. Obok damskiej biżuterii dostrzec można czarne bluzki, suknie czy chusty. W ten sposób Polki dawały wyraz swemu przywiązaniu i miłości do ojczyzny. Kolejne eksponaty są z czasu narodzin II Rzeczypospolitej, ukazujące obronę Lwowa i czasy wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r.

cd. jutro