DSC00996-2_300x225Nosił go Jan Paweł II. Podczas specjalnej uroczystości nakłada się go dorosłym i dzieciom. Ma zapewnić opiekę Najświętszej Maryi Panny. Szkaplerz jest znany od wieków i kojarzy się z górą Karmel, położoną w Ziemi Świętej.

Podczas mojej majowej pielgrzymki do Ziemi Świętej musiałam zajrzeć do klasztoru Stella Maris na górze Karmel. U jego podnóża pielgrzymujący z nami księża odprawili piękną Mszę Świętą. Klasztor otoczony jest bogatą roślinnością, winnicami, drzewami oliwnymi i kolorowymi kwiatami. To miejsce niezwykle spokojne, oddalone od zgiełku, wielkomiejskiego hałasu, sprzyja wyciszeniu i modlitwie. Jako pierwszy zamieszkał tutaj prorok Eliasz, który czas poświęcał modlitwie i pracy. Potem pojawili się kolejni pustelnicy, których nazwano od wzgórza karmelitami. Czcili oni Maryję, oddawali Jej hołd i głosili Jej chwałę. Spacerując po ogrodach otaczających klasztor z łatwością można sobie wyobrazić tamte czasy. Karmelici nie potrzebowali zbyt wiele do życia. Ukochali prostotę, szczerą i gorącą modlitwę. Radość i szczęście odnajdowali w prostych czynnościach. Zagrożenie ze strony muzułmanów sprawiło, że karmelici zaczęli opuszczać Ziemię Świętą. Przybyli do Europy, ale nie mogli się odnaleźć w nowym warunkach. Poza tym nie mieli szans na utworzenie zakonu. Wówczas ich przełożony Szymon zaczął  się gorliwie  modlić do Najświętszej Maryi Panny. Modlitwa została wysłuchana, zaś Szymonowi ukazała się Jasna Pani mówiąc ”Przyjmij najmilszy synu szkaplerz twojego zakonu jako znak mojego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. To znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Szkaplerz do teraz przypomina o nieustającej opiece Maryi. Osoby przyjmujące szkaplerz zobowiązują się nosić go przez cały czas, naśladować cnoty Maryi, czynić dobro bliźnim. W zamian mogą liczyć na szczególna opiekę Matki Bożej w trudnych sytuacjach, na wybawienie z czyśćca w pierwszą sobotę po śmierci, szczęśliwą śmierć i zachowanie od wiecznego potępienia.

Szkaplerz karmelitański składa się z dwóch prostokątnych skrawków materiałów koloru brunatnego lub czarnego. Te dwie części łączą tasiemki. Jego moc doceniają niektóry grzesznicy prosząc o jego nałożenie w godzinie śmierci.  Bardzo często kapłani wzywani do umierających proponowali im przyjęcie szkaplerzna.  Wiele razy zdarzało się, że zatwardziali grzesznicy prosili o księdza po tym, gdy ktoś bez ich wiedzy umieścił szkaplerz u ich wezgłowia. Osoba, na którą nałożono kiedyś szkaplerz, ale nie nosiła go przez długi czas, sama może założyć go ponownie. W tym wypadku nie jest potrzebne nowe błogosławieństwo, ani też kolejny obrzęd nałożenia go przez kapłana. Zamiast tradycyjnego szkaplerza nosi się medalik na którym z jednej strony jest wizerunek Maryi z Dzieciątkiem, a z drugiej Pan Jezus. Pokochajmy szkaplerz. Nosząc go poczujemy się bliżej Najświętszej Maryi Panny. Zwłaszcza teraz, w maju, który jest jej miesiącem.

Aurelia Pawlak