Następstwa zaniedbania w dzieciństwie III
- Barbara Wróbel
- Dzieci
- Odsłony: 11465
Konsekwencje zaniedbania nie kończą się w pierwszym pokoleniu. Osoba zaniedbana w dzieciństwie jest jak źle zbudowany dom.
Osoba, na której potrzeby rodzice nie odpowiadali – czasem zaspakajali kaprysy dziecka, ale nie jego rzeczywiste potrzeby – jest jak dom bez fundamentów, zbudowany z kiepskiego materiału; dom, którego ściany są krzywo postawione, w którym brakuje okna albo drzwi, a o takich drobiazgach jak rynny czy parapety nie ma nawet co marzyć.
Budowniczowie może zlekceważyli plany architekta, może nie mieli czasu na budowę, może nie stać ich było na zakup właściwych materiałów. Zabrakło sił, dobrej woli, wytrwałości, wyobraźni.
Najczęściej dlatego, że sami również byli kiepsko wybudowanym domem. Nie starczyło im siły i samozaparcia, aby przerwać międzypokoleniowy zaklęty krąg; nie mogli odwoływać się do dobrych wzorców, bo ich nie mieli.
W ten sposób powstają kolejne domy, które stają się karykaturą, zaprzeczeniem swojej potencjalnej funkcjonalności, wspaniałości i piękna.
Zaniedbanie prowadzi do negatywnych zmian w obrazie własnej osoby
Tragicznym skutkiem zaniedbania są głębokie i negatywne zmiany w obrazie własnej osoby. Kiedy dziecko nie otrzymuje od rodziców tego, co jest mu potrzebne, zaczyna wątpić w siebie. Nie może przecież myśleć o sobie dobrze, z miłością i akceptacją, kiedy jego doświadczeniem jest odrzucenie, występujące w różnych formach. Dziecko zaniedbane dochodzi do wniosku: nie jestem nic warte, nie jestem warte miłości, uwagi i szacunku rodziców.
Zaczyna więc „zasługiwać” na miłość rodziców; nierzadko przez lata poświęca dużo sił i energii, aby ją wreszcie zdobyć, zasłużyć na ich przychylną opinię, znaleźć się w kręgu spraw, które ich interesują. Próbuje odgadnąć oczekiwania rodziców i dopasować się do nich. Coraz więcej czasu poświęca, by sprostać życzeniom i wyobrażeniom rodziców na temat udanego syna czy córki – zamiast szukać swojej własnej tożsamości, swojego miejsca w życiu, swoich zadań.
To pragnienie zdobycia akceptacji rodziców może przeciągnąć się nawet na całe życie. Są osoby dorosłe, które w pewnych przestrzeniach zachowują się nadal jak małe dzieci: skupione na nieudanej relacji z rodzicami pragną – nawet za wysoką cenę – zdobyć wreszcie to, czego rodzice mu od dzieciństwa nie dali: poświęcony czas, zainteresowanie, pochwałę i uznanie, przytulenie, słowa wsparcia i otuchy.
Taka postawa zabiera czas i oddanie tym osobom, którym w życiu dorosłym powinni je poświęcić, którym się to należy, najczęściej współmałżonkowi i własnym dzieciom.
Ucieczka od własnych potrzeb
Inni próbują odciąć się od swoich potrzeb. Udać, przed sobą samym i innymi, że ich nie mają.
Dziecko, które zostało opuszczone – fizycznie, ale też emocjonalnie – w przyszłości, już jako nastolatek i człowiek dorosły, będzie miało tendencję do tego, by „opuszczać” samego siebie, przez odurzanie się różnymi środkami (alkohol, narkotyki, leki) lub czynnościami (praca, zakupy, seks, Internet, hazard…). Może też ignorować swoje najbardziej podstawowe potrzeby, takie jak sen, normalne odżywianie się, wypoczynek, oraz wchodzić w raniące i destrukcyjne związki z innymi ludźmi.
Osoby zaniedbane często odczuwają wstyd z powodu swoich potrzeb lub uważają, że są one nie do zaspokojenia. Nie wierzą, że ktokolwiek byłby w stanie je zaspokoić, ponieważ zamiast tego, czego naprawdę potrzebowały, otrzymywały w dzieciństwie substytuty. Rodzice i opiekunowie kupowali im lody, drogie zabawki, modne ubrania, zamiast dawać to, czego dziecko naprawdę potrzebowało – czas, uwagę, zrozumienie, bezwarunkową akceptację. Takie substytuty, choć nie odpowiadały rzeczywistym potrzebom, zmniejszały ból spowodowany brakiem, dlatego zaniedbane dzieci już jako osoby dorosłe pragną tego, co jest dla nich niedobre i nie służy ich rozwojowi, ale przynosi (chwilową) ulgę.
Zaniedbania bardzo łatwo przenosi się na kolejne pokolenia
Ponieważ osoby zaniedbane są w mniejszym lub większym stopniu niedojrzałe emocjonalnie i brak im wewnętrznej integracji, trudno im kochać. Ich głębokie przekonanie: „niewiele otrzymałem i niewiele mam do dania”, przekłada się na trudności w utrzymaniu trwałej relacji, w tym związku małżeńskiego, oraz nieumiejętne postępowanie z własnymi dziećmi.
W ten sposób tragedia zaniedbania przenosi się dalej, na kolejne pokolenia...
*****
Zaniedbanie jest kategorią psychologiczną. Zaniedbanie jest też grzechem, którego konsekwencje bywają dalekosiężne i bardzo dramatyczne.