naukaW 2004 r. film Billa Condona z Liamem Neesonem w roli tytułowej spopularyzował postać Kinsey’a i jego badania. Film był nominowany do kilku prestiżowych nagród, a przedstawia kilka lat z życia badacza. Chociaż właściwie prawie każde słowo powinno być wzięte w cudzysłów: „badania”, „badacza” i nawet „spopularyzował” – bo popularności Kinsey’owi nie brakuje. Natomiast cała reszta? Dość powiedzieć, że badania zostały uznane za największe oszustwo naukowe XX wieku – niestety, tylko w kręgach odważnych…

Alfred Kinsey (1894–1956) był amerykańskim biologiem i zoologiem; prowadził badania na muszkach owocowych. W jakiś sposób się przekwalifikował, i w 1948 r. opublikował pracę na temat męskiej seksualności, a w 1953 r. na temat seksualności kobiecej; prace te zostały później nazwane Raportami Kinsey’a, a ich wpływ na opi­nię publiczną i moralność był ogromny, niektóre środowiska po­wołują się na nie jeszcze w naszych czasach.

Badania przeprowadzone były na 5 tys. mężczyzn, 6 tys. kobiet i kilkuset dzie­ciach w wieku od 2 miesięcy do 15 lat i dotyczyły seksualnych zachowań mężczyzn i ko­biet, a raporty, opracowane głównie na podstawie ba­dań sondażowych, z jednej strony stały się normatywne i były punktem od­niesienia dla bada­czy, zajmujących się zagadnieniem seksualności, z drugiej strony uznane są za nienaukowe i oszukańcze ze względu na podstawowe błędy metodologiczne w dobo­rze osób do badań i wyprowadzane nieuzasadnione wnioski. A wnioski były następu­jące:

  1. seksualne zachowania zwierząt są modelowe dla seksualnych zachowań ludzi
  1. zachowania seksualne, uznawane za zboczenia, w gruncie rze­czy mieszczą się w normie, która jest znacznie szersza, niż uważa się potocz­nie – należą do nich m.in. masturbacja, kontakty homoseksualne, stosunki płciowe ze zwierzętami;
  1. seksualność dzie­cięca rozwija się już w niemowlęctwie, a kontakty seksualne dzieci z dorosłymi są dla dzieci przyjemne i korzystne
  1. przedmałżeńskie stosunki płciowe są wskazane i korzystne dla kobiety
  1. zachowania hetero-, bi- i ho­mosek­sualne należy traktować jako równoważne, normalne i akceptowalne zachowania seksualne, a orientacja seksualna czło­wieka to conti­nuum od hetero do homoseksualizmu (tzw. skala Kinsey’a)
  1. 37% całej męskiej po­pulacji ma za sobą doświadczenie homoseksualne
  1. 10% mężczyzn jest homoseksualistami

Wyniki i wnioski były tak nie­prawdopodobne, że już w 1948 r. niektórzy uczeni, m.in. psycholog Abraham Maslow, żądali powtórzenia badań i mówili o nieprawidłowościach w ich prowadzeniu i interpreta­cji wyników przez Kinsey’a. Jednak wszystkie te głosy były przez Kinsey’a odrzucane, przez me­dia pomijane, a przez opinię publiczną lekceważone. Raporty traktowano jako wyrocznię i punkt odniesienia. Wielu badaczy we własnych pracach próbowało zweryfikować wyniki Kinsey’a – otrzymywali zawsze rozbieżne rezultaty. Niektórzy, szukając przyczyn tych rozbieżności, rozpoczęli sprawdzanie badań Kinsey’a od strony metodologicznej i merytorycznej i wtedy okazało się, że badania te nie spełniają żadnych standardów badań naukowych.

W 1981 r. Judith Reisman przedstawiła wyniki wieloletnich dociekań, udowadniając w raportach Kinsey’a nieprawdopo­dobnie wiele błędów i wykazując, że w więk­szości były one popełniane celowo, aby po­twierdzić przyjęte z góry założenia. Na przykład okazało się, że w próbie mężczyzn do badań popełniono tzw. błąd ochotnika, czyli badano tych, którzy sami się zgłosili, poza tym ok. 25% stanowili więźniowie i przestępcy seksu­alni, co tłumaczy otrzymany wysoki wskaźnik dewia­cyjnych zachowań seksualnych. Stąd wziął się też pogląd o 10% wskaźniku osób homoseksualnych w społeczeństwie i chociaż żadne badania na świecie go nie po­twierdziły, zawsze występuje on w publikacjach popularnonaukowych i w wypo­wiedziach środowisk gejowskich.

Wszystko to razem prowadzi do wniosku, że raporty Kinsey’a to jedno z najwięk­szych oszustw naukowych XX w.

Pozostaje jednak jeszcze jedna, o wiele ważniejsza sprawa: przebieg badań, zwłaszcza dotyczących dzieci. O ile bowiem badania dorosłych miały zasadniczo charakter sondażu, o tyle badania dzieci pole­gały na oralnym i manualnym pobudzaniu do orgazmu dzieci w wieku od 2 miesięcy do 15 lat, a opis tych „badań” – mówiąc wprost gwałtów – jest szokujący i ciągle rodzi pyta­nia, dlaczego nie wywołało to sprzeciwu wśród odbiorców, dla­czego nikt nie zaprotestował i wreszcie – jakie konsekwencje psychiczne stały się udziałem tamtych dzieci.

J. A. Reisman, E. W. Eichel: Kinsey – seks i oszustwo. Wyd. Antyk Warszawa 2002