RozwodyKilka lat temu w jednej z codziennych gazet pojawiło się takie ogłoszenie: ,,Masz już dość małżeńskiej monotonii i wypełniania uciążliwych rodzinnych obowiązków? Odczuwasz potrzebę wolności? Wybierz się na III Targi Rozwodowe.

Obecne na imprezie firmy zapewnią ci pełen wachlarz usług niezbędnych przed, w trakcie i po rozwodzie. Będą więc firmy detektywistyczne (zbieranie dowodów niewierności współmałżonka), badające DNA (sprawdzające, czy dzieci są rzeczywiście nasze), kancelarie prawnicze (pilnujące, aby rozwód przebiegł szybko i sprawnie oraz abyśmy przy tej okazji dużo nie stracili). Natomiast miękkie lądowanie po rozstaniu zapewnią psychologowie (jak poradzić sobie z traumą rozwodu), deweloperzy (gdzie rozpocząć nowe życie) oraz biura podróży (jak ukoić ból po rozstaniu)”. („Jak się rozwieść, to tylko w Krakowie” Rzeczpospolita, 24 kwietnia).

Rozwód i po sprawie?
Po przeczytaniu takiego ogłoszenia można odnieść wrażenie, że o rozwodzie, za którym często kryją się życiowe dramaty i ogromne cierpienie, pisze się jak o sprzątaniu po nocnej imprezie. Czy naprawdę tak jest, że rozejście się męża i żony jest najlepszym rozwiązaniem problemów małżeńskich?
Szukając informacji na temat skutków rozwodu niekoniecznie trzeba czytać poradniki psychologiczne, zasięgać opinii specjalistów czy korzystać z kosztownych sesji terapeutycznych. Wystarczy dokładnie przeczytać powyższe ogłoszenie, z którego jasno wynika, co czeka klienta, zanim zdecyduje się na skorzystanie z usług tej branży. A więc:
będzie trzeba się uporać z bólem po rozstaniu oraz traumą rozwodową – swoją i dzieci.
będzie trzeba przygotować się na możliwość utraty majątku.
A gdy rozwód dojdzie już do skutku, będzie trzeba wydać ,,trochę pieniędzy” albo się zadłużyć na nowe mieszkanie, wczasy i sesje terapeutyczne, które pomogą wyjść z dołka psychicznego. A wszystko to w imię – jak podaje reklamodawca – odczucia potrzeby wolności i zerwania z rutyną. Faktycznie, spotkanie z detektywem, który będzie szukał dowodów na to, że moje dzieci nie są moje, jest dość ekscentrycznym doświadczeniem i nic wspólnego z rutyną nie maja….

Rozwód – rzeczywistość a kreacja medialna.
Współcześnie nietrudno zaobserwować, że małżeństwo i rodzina w środkach masowego przekazu przedstawiane są jako instytucje przestarzałe i ograniczające wolność jednostki.
Okazuje się jednak, że przyczyną takiego myślenia nie jest brak zaufania do instytucji małżeństwa, ale liczba i częstotliwość plotek, doniesień i informacji medialnych, dotyczących rozwodów.
Te informacje potwierdza raport ,,Rozwód – przemyśl to! – rozwody w Polsce i na świecie”, przygotowany przez „Fundację Mamy i Taty”. Można w nim znaleźć informacje na temat cyklicznych badań World Value Research, przeprowadzanych w latach 80-tych, 90-tych i w pierwszej dekadzie XXI, wieku dotyczących m.in. powszechnego stosunku do małżeństwa. W ramach przeprowadzanych ankiet respondenci odpowiadali na pytanie: ,,Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że małżeństwo jest instytucją przestarzałą?”. Wyniki badań jednoznacznie wskazują, że małżeństwo nadal cieszy się powszechnym zaufaniem i w dalszym ciągu jest uznawane za instytucję wartościową. Tak więc, zestawienie analiz dotyczących liczby rozwodów oraz stosunku do małżeństwa pokazuje, że rosnąca liczba rozpadów rodziny nie jest związana ze spadkiem zaufania do instytucji małżeństwa. Jest to między innymi efekt obniżania rangi małżeństwa w mediach, a sposobem – częste publikowanie atrakcyjnie przedstawianych tzw. ,,doniesień rozwodowych”.

Kto ma media, ten ma władzę.
Mówi się, że media nie są już czwartą, tylko pierwszą władzą. W związku z tym nie trudno się domyśleć, że istnieje wiele środowisk, które chciałyby mieć wpływ na to, co przekazywane jest odbiorcom. Także grupom zawodowym, które zostały wymienione w cytowanym ogłoszeniu, zależy na częstym przekazywaniu informacji o rozpadających się małżeństwach. Powód jest prosty: duża liczba rozwodów jest dla nich źródłem konkretnego dochodu. Tak więc, mają oni swój interes w tym, aby w mediach pojawiało się jak najwięcej przykładów rozejścia się małżonków, bo wysoka  częstotliwość pojawiania się informacji wpływa na utrwalanie jej w świadomości – i także na powielaniu w praktyce.