Domowy KościółZaczęło się ponad 60 lat temu. Ksiądz Franciszek Blachnicki wraz z grupą ministrantów wyjechał na wakacje w góry, zorganizował wypad pod hasłem Oaza Dzieci Bożych. Dlaczego Oaza? Bo, jak na pustyni, wokół źródła, bujnie rozwija się roślinność, tak też wspólne przebywanie na rekolekcjach, skupienie wokół Osoby Jezusa Chrystusa, powodowało wzrost życia duchowego. Po powrocie do parafii ministranci, chcąc kontynuować swoje przeżycia wakacyjne, zaczęli spotykać się w małych grupach.

I tak powstawały nowe grupy, chcące budować swoje życie z Chrystusem: młodzież ze szkół średnich, studenci, młodzież pracująca, księża, katecheci, osoby samotne i rodziny. Tym, który wymyślił oazę, opracowywał programy i czuwał nad ich przebiegiem, był genialny, mam nadzieję, że wkrótce święty, ·ks. Franciszek Blachnicki - przyjaciel kardynała Karola Wojtyły. Co takiego jest w oazie, że przyciąga zarówno dzieci, młodzież jak i dorosłych i to na różnym etapie rozwoju osobowości? Jest to światło Ducha Świętego prowadzące do dojrzałości wiary, którą wprowadza się w codzienne życie – stąd późniejsza nazwa Ruch Światło-Życie.

U źródła

Centralą Ruchu jest Krościenko, przepiękne miasto nad Dunajcem, malowniczo położone między górami. Tam właśnie w 1973 r. przybyły po raz pierwszy rodziny na swoją 15-dniową oazę rekolekcyjną. Wkrótce takie rodzinne oazy zaczęły odbywać się w całej Polsce: w Beskidach, Bieszczadach, Górach Świętokrzyskich, na Wybrzeżu i w wielu, wielu innych miejscach.

Bez cichych dni

Po raz pierwszy na 15-dniowe rekolekcje wyjechaliśmy z dziećmi 23 lata temu do Jaworek – miejscowości zagubionej w Pieninach. Przeżyliśmy tam swoiste nawrócenie, chociaż wierzący i praktykujący byliśmy od zawsze. Nasza mała wspólnota składała się z kilkunastu rodzin z dziećmi w różnym wieku. Razem przez ten czas przygotowywaliśmy posiłki, organizowaliśmy wycieczki, spotykaliśmy się na konferencjach i w mniejszych grupach na rozważaniu Pisma Św. Nad całością i naszym rozwojem duchowym czuwał diecezjalny moderator. Po powrocie, rozpoczęliśmy comiesięczne spotkania w małych grupach, tzw. kręgach Domowego Kościoła. Spotkania takie, odbywają się w domach. Zawsze obecny jest na nich ksiądz-opiekun z parafii. Po rekolekcjach wakacyjnych nawiązaliśmy nowe przyjaźnie z małżeństwami, które tak jak my, chciały doskonalić się na tej małżeńskiej drodze razem z Chrystusem. I niepostrzeżenie zaczęliśmy wprowadzać Boga w nasze codzienne życie, nasze radości, troski. Od tamtych niezapomnianych rekolekcji w naszym życiu zmieniło się bardzo wiele. Wyciszyliśmy się wewnętrznie, nauczyliśmy się rozmawiać ze sobą nie raniąc się wzajemnie. Nie ma w naszym domu tzw. „cichych dni”.

Dążyć do dojrzałości

Domowy Kościół jest ruchem formacyjno-modlitewnym. Jego celem jest pomoc małżeństwom w osiąganiu dojrzałości chrześcijańskiej. Dzieje się tak przez modlitwę małżonków, modlitwę rodzinną - wspólną ze wszystkimi domownikami, codzienne czytanie Pisma świętego, dialog małżeński, regułę życia i udział w rekolekcjach wakacyjnych oraz różnych konferencjach. Jest to ogromna pomoc Kościoła dla małżeństw w dzisiejszych, szalenie trudnych czasach. Jest to ruch wymagający, ale dający dobre owoce. Chodzi o doprowadzenie małżeństw i całych rodzin do dojrzałej wiary, która wyraża się osiągnięciem harmonii pomiędzy Słowem Bożym zawartym w Ewangelii a życiem codziennym.

Serwis duchowy

Kościół domowy umacnia nas w wierze, cementuje naszą rodzinę, pogłębia miłość. Gdy mąż zmuszony był wyjechać do pracy za granicę, modlitwa nas jednoczyła. Codziennie spotykaliśmy się w godzinie Apelu Jasnogórskiego i modliliśmy się wzajemnie za siebie. Ruch Domowego Kościoła jest ogromna pomocą w wychowywaniu dzieci. Wakacyjne wyjazdy są razem z nimi. Młodsze dzieci przechodzą program formacyjny, odpowiedni dla ich wieku, a starsze wyjeżdżają na oazy młodzieżowe. Będąc w Domowym Kościele nauczyliśmy się przeżywania osobowej relacji z Jezusem Chrystusem. Stał się On „głową naszej rodziny”.  Nauczyliśmy się rozważać Jego słowa w Piśmie Świętym i odtąd rozwiązujemy problemy dnia codziennego w oparciu o Ewangelię. Ogromna pomocą w naszym życiu są sakramenty święte, a zwłaszcza sakrament pokuty i Eucharystii. Panuje u nas zwyczaj, że przed przystąpieniem do spowiedzi wzajemnie się przepraszamy. Dzieje się tak również przed modlitwą wieczorną zwłaszcza wtedy, gdy w ciągu dnia doszło do jakichś nieporozumień. Biskup Kazimierz Ryczan mówi, że „Kto trzyma w ręku Różaniec, ten nie chwyci do ręki kamienia ani noża”. Receptą na szczęśliwe małżeństwo i dobre wychowanie dzieci jest Bóg. Im bardziej małżonkowie będą dążyć do pogłębiania wiary, tym głębsza będzie ich miłość małżeńska, w której każdy szuka szczęścia i dobra współmałżonka. Najlepszym prezentem, jaki Rodzice mogą dać dzieciom, jest ich wzajemna miłość. Jest ona w oczach Bożych czymś tak wielkim, że uczynił ją sakramentem i ją pobłogosławił. W naszym życiu rodzinnym zrobiliśmy „Boże porządki”,  ale te opiszemy następnym razem