Oblicza miłości i wierności
- Małgorzata Kania
- Słownik
- Odsłony: 5743
,,…oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci” (cz. II)
Już nawet dziecko wie, że młoda para ślubuje sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Co to jest miłość? Pytanie już jest, teraz potrzeba fachowca, który pomoże znaleźć odpowiedź.
I, jak zwykle w trudnych sytuacjach, z pomocą przychodzi mi starszy brat – Tomek. Z żoną Iwoną są małżeństwem od ponad pięciu lat. W pamięci jest jeszcze obraz tego uroczystego dnia, obraz, który przeplata się z codziennością i rutyną życia małżeńskiego.
- Co to jest miłość? Ślubowałeś ją świadomie, więc pewnie wiesz…
- Pytanie wydaje się banalne, w końcu powinienem już być specjalistą w tej dziedzinie... Odpowiedź jest jednak złożona. Mogę wysypać z rękawa garść teorii i przytoczyć wiele mądrych słów, ale chyba nie o to chodzi. Raczej wolę powiedzieć, czym dla mnie było złożenie przysięgi małżeńskiej. Jest to bardzo ważna chwila, zwłaszcza, jeśli chodzi o mężczyzn.
- Dlaczego zwłaszcza u mężczyzn?
- Bo dziś mężczyźni boją się odpowiedzialności za słowa, które wypowiadają. Powołując się na książkę Johna Eldridge’a ,,Dzikie serce”, prawdziwy mężczyzna musi w swoim życiu przeżyć przygodę, stoczyć bitwę i zdobyć Piękną. A dziś mężczyźni chcą przeżywać tylko te przygody, w których czują się pewnie i staczają bitwy, w których są pewni wygranej. Niestety, dotyczy to także „staczania bitew” o kobiety.
- To trochę uwłacza współczesnemu mężczyźnie. Rozumiem, że wielu nie podejmuje nawet walki o coś, co jest ważne, ponieważ boi się, że poniesie klęskę…
- Niezupełnie. Nie chodzi o klęskę, tylko o niepewność. Obrazowo mówiąc, wolimy stać na peronie i obserwować pociągi z daleka, niż wsiąść do któregoś z nich, bo nie wiemy, dokąd nas powiozą. Żyjemy w takich czasach, że łatwiej mieszkać z kimś na „kartę rowerową”, zostawiając sobie otwartą furtkę do odwrotu, niż przysiąc jednej kobiecie, że się jej „nie opuści aż do śmierci”. Ślubuję miłość, czyli żenię się z twoją aktualną urodą, charakterem, zachowaniem, ale mało kto dodaje w myślach, że żenię się także z twoimi kompleksami, obecnymi i tymi, które będziesz miała za 20 lat; z twoim wyglądem za 20 lat. No i bardzo ważne – biorę na siebie teściową. Miłość nie jest uczuciem, które jednego dnia ma kolor ciepły, a drugiego zimny. Dla mnie to codzienne oddawanie swojego życia drugiej osobie, oddawanie czasu, trwanie przy ukochanej osobie, rezygnowanie ze swoich przyjemności, jeśli jest taka potrzeba.
- Porozmawiajmy o wierności. Nie wolno zdradzać.
- Tak, ale nie chodzi o zdradę równoznaczną z romansem. Zdrada to odejście od zasady, że to współmałżonek jest najważniejszy. Taka sytuacja zdarza się na przykład wtedy, gdy po kłótni małżeńskiej żona idzie się wypłakać do mamusi albo poplotkować z koleżankami i ponarzekać na swojego, pożal się Boże, męża. Działa to też w drugą stronę, gdy np. żona uczestniczy w czymś dla niej ważnym i nagle zdaje sobie sprawę, że jest z tym sama przeciw wszystkim – odwraca się do tylu, a mnie przy niej nie ma, aby ją wesprzeć. To jest zdrada. A wierność jest wtedy, gdy wiemy, że choćby się waliło i paliło, to współmałżonek stanie za nami murem. Nawet, jeśli jest odmiennego zdania, to przy znajomych zachowa je dla siebie, a ze swoją drugą połówką porozmawia o tym w domu.
- Pozostała jeszcze uczciwość małżeńska.
- Tu właśnie mieści się wspomniana wyżej zdrada – ale nie tylko. Przeciwko uczciwości małżeńskiej jest na przykład tajemnica przed współmałżonkiem. Można powiedzieć, że są dwie tajemnice, które mogą mieć przed sobą małżonkowie: jedna uzgodniona ze spowiednikiem, gdy doradzi on, aby wstrzymać się z mówieniem o pewnych rzeczach do odpowiedniego momentu. Druga tajemnica to miła niespodzianka, która urozmaica życie małżeńskie.
Nie zapominajmy, że wszystko, co ślubujemy, ślubujemy aż do śmierci, choć ta wydaje być odległa. Przysięgę małżeńską poprzedza ciężka praca przed ślubem i jeszcze cięższa po ślubie. A samo jej składanie, jeśli dobrze przeżyło się narzeczeństwo, to najwspanialsza chwila w życiu młodej pary.
- Dziękuję za rozmowę.