Fotolia_15841145_XS_zmniejszacz-pl_348444Po latach wczesnego wstawania człowiek budzi się automatycznie. Poczucie bezsilności wymieszane z nadzieją nakazuje włączyć komputer i wpisać jak zaklęcie hasło:  „ogłoszenia o pracy”. Ale ono nie działa jak bajkowe „Sezamie, otwórz się” i nie otwiera skarbca.

Na monitorze długa lista ofert, które już widział, ale są i nowe. Otwiera  niektóre, co jakby dla niego, lecz czytając treść wie, że nie  spełnia podanych warunków. Nie ma już 20 lat. To pierwsze sito. Nie zna języka, to drugie sito. Choć potrafi posługiwać się komputerem, nie zna wielu programów, a nikt nie daje szansy na ich poznawanie w czasie okresu próbnego. To trzecie sito. Dyspozycyjność na każde zawołanie i dni poza domem… To już nie dla mnie. Są tacy, którzy kochają wyjazdy, choć delegacje mają często skutki uboczne. Dlaczego jest  tyle rozbitych rodzin i tęskniących dzieci?

Poszukiwanie
Nadzieja przygasa jak ekran monitora, który po chwili staje się czarny. Łyk gorzkiej kawy i wyjście do sklepu po gazetę, może coś w lokalnej prasie. Niestety, jest podobnie. Chleb na śniadanie ma też gorzki smak. Nie daje sił. Jest jak wyrzut sumienia. Kiedyś  używano słowa „darmozjad”, ale choć  istniało,  nie miało większego znaczenia. Teraz jest jak napis na plecach. Nieprzydatny rodzinie, społeczeństwu… Cóż znaczy wykształcenie, całe doświadczenie życiowe, gotowość współdziałania, sumienność, otwartość na nowe zadania, do których zawsze trzeba się wdrożyć i korzystać z doświadczenia innych? Co znaczy uczciwość, człowieczeństwo, poczucie odpowiedzialności?
Potem idzie na rynek - powoli, zmęczony i osłabiony, choć nic nie zrobił, co pozbawiłoby go sił. Tam na rogu stoją ludzie, tak samo jak on, bez pracy. Krótkie powitanie i cisza. Kiedyś mogli jeszcze zapalić papierosa. Wie, że kilku poszło się napić, bo sprzedali znaleziony na śmietniku złom. Czy to inny etap utraty nadziei? Odchodzi. Idzie do firmy, która ponoć szuka nowych ludzi, dorywczo, za marne grosze. Ma przyjść za kilka dni, może wtedy coś będzie. Wychodząc słyszy śmiech. Chce wierzyć, że nie z niego się śmieją.

Dzieci
Powrót dziecka ze szkoły to ból. To świadomość, że ono zapytane, gdzie tata pracuje, bez dumy w głosie, musi powiedzieć, jest bezrobotny. Jak mu pomóc, jak mu wskazać drogę, aby  nie dzielił tego losu?
Nie ze względu na zdrowie rzucił palenie. Za oszczędzone pieniądze dziecko posyła  na korepetycje z języka obcego. Może w przyszłości to pozwoli mu uniknąć bezrobocia.
Unika wzroku domowników, schodzi im z drogi, nie zabiera głosu, nie czuje prawa do podejmowania ważnych decyzji, ale i tych o mniejszym znaczeniu. Stara się robić wszystko, co może, aby ulżyć tym, co pracują lub się uczą. Z czego jeszcze może zrezygnować, w czym jeszcze może się ograniczyć? Czas na cieńsze smarowanie chleba i stwierdzenie, że konieczna jest dieta. Nie zapala światła. Gdy domownicy wychodzą, skręca kaloryfer. Nie potrzebuje tyle ciepła. Przestaje odczuwać ból, przestaje pragnąć czegokolwiek dla siebie. Ważni są oni, nie on.  

Boże pomóż
Cisza pokoju. Natłok myśli. Skarga  Hioba i modlitwa.
„Kto nie chce pracować niech też nie je”. On chce, lecz nie ma dla niego pracy, choć pyta i szuka codziennie. I „ Ojcze nasz, któryś jest w niebie…, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…”
Nie potrafi jak kiedyś, z ufnością dziecka.  Zmienia po swojemu, urealnia: „Chleba przetrwania daj nam dzisiaj  Boże…”
Nikt nie widzi łez. Jest mrok. Dziecko odrabia lekcje.

Żona
Po chwili słychać kroki żony na korytarzu. Otwarte drzwi i smutne powitanie. Pytające spojrzenie i milcząca odpowiedź. Widać zmęczenie na jej twarzy. Codziennie tak samo ubrana. Ciężar większy z każdym dniem. Kilka słów przy kolacji. Rachunki do zapłacenia na stole. Kończy się cukier, choć już nie słodzi od dawna.
Noc. Złe sny….

Rytuał
Po latach wczesnego wstawania człowiek budzi się automatycznie. Poczucie bezsilności wymieszane z nadzieją nakazuje włączyć komputer i wpisać jak zaklęcie hasło: „ogłoszenia o pracy”…   Nadzieja przygasa jak ekran monitora, który po chwili staje się czarny…
Gazeta…
Rynek…
Cisza pokoju.
„Chleba przetrwania daj nam dzisiaj …”
Pytające spojrzenie i milcząca odpowiedź. Widać zmęczenie na jej twarzy. Codziennie tak samo ubrana…
Noc. Złe sny…