mamaPanie,

przed urodzeniem dzieci znajdowałam tak wiele czasu, aby zatrzymać się i modlić. Teraz spaceruję i modlę się... gotuję i modlę się...kołyszę dziecko i modlę się...

Po urodzeniu dziecka mimo, że kompletnie nie mam czasu na skupienie i medytację, czuję na nowo pragnienie modlitwy i proszę o pogłębienie wiary i wzmocnienie mojego wewnętrznego życia.

Wiem, że bez modlitwy jestem całkowicie bezsilna. Bez modlitwy pojawiające się co dzień przeszkody wydają się nie do pokonania. Wydaje mi się, że kręcę się w kółko. Mój umysł wciąż powtarza te same defetystyczne myśli. Mojemu duchowi brak entuzjazmu. Moja ambicja upada. Mój rozum się błąka.

Rozumiesz, jak łatwo jest zapomnieć o modlitwie. Macierzyństwo pochłania całkowicie. Zawsze jest jeszcze jedno zadanie do wykonania. Zawsze jest ktoś, kto potrzebuje uwagi. Zawsze ktoś lub coś rozprasza mnie podczas modlitwy. Śmieję się, wspominając, jak wiele razy klęczałam w pokoju, a kilka minut poźniej ktoś wdrapywał się na moje plecy. Dalej się modliłam, a dzieci dalej się bawiły. W końcu blisko mojej twarzy szeptały: Mama, co lobisz? My tes się modlimy".

Panie zobowiązałam się wciąż próbować. Potrzebuję tego, co dajesz mi poprzez modlitwę - wizji, świeżej perspektywy, zachęty, współczucia przebaczenia. Narodzenie nowego dziecka niesie nawet więcej powodów do nieustannej modlitwy we wszystkich sprawach. Teraz jestem jej bardziej spragniona niż kiedykolwiek przedtem. Wciąż muszę biec do Twojej studni i pić do syta. Woda jest słodka i dająca życie.

Będę się modliła, ponieważ spróbowałam Twojej dobroci. Kocham Cię.

AMEN

O nic się już zbytnio nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł Waszych myśli w Chrystusie Jezusie.

List do Filipian 4, 6-7

fragment pochodzi z książki: "Modlitwy szczęśliwej mamy", Angeli Thomas Guffey, Św. Paweł 2006