Fotolia.plZgadzam się z twierdzeniem, że kondycja Kościoła zależy przede wszystkim od kondycji katolickich rodzin. To właśnie rodzice są pierwszymi nauczycielami wiary i nic nie pomoże jeśli dziecko nie potrafi się przeżegnać, nie chodzi na Mszę Świętą, nie odmawia modlitw rannych i wieczornych, nie zna modlitwy „Aniele Boży”. 

Rodzina musi być Bogiem silna, bo Kościół silny jest rodziną,  albo słaby, jeśli rodzina jest słaba. Zetknęłam się niedawno z młodym małżeństwem, wychowującym pięcioletnią córkę. Dziewczynka wprawdzie potrafi się przeżegnać, ale gdy zaproponowałam, z pójdziemy do kościoła dostała histerii. „Tylko nie do kościoła” – stwierdziła zanosząc się płaczem. Dziecko nigdy nie klęka do pacierza, a zajęcia z religii w przedszkolu określiło jako nudne. Trudno się dziwić takiemu nastawieniu, gdy rodzice nie dają przykładu. Sami nie praktykują, a jedna modlitwa, która nauczyli dziewczynkę jest na pokaz dla dziadków, by nie załamywali rąk, że wnuczka to mała religijna ignorantka. Nie mam wątpliwości, że w jakim domu się wychowujemy taki bagaż doświadczeń i system wartości wnosimy w dorosłe życie. I nie ma znaczenia czy znajdziemy się w wielkim mieście, w środowisku ateistycznym, w kraju w którym katolicyzm nie istnieje. Jeśli rodzice dobrze ugruntowali naszą wiarę Bóg będzie z nami zawsze i wszędzie.   Zdaniem psychologów  nastolatkom trudno jest dzisiaj znaleźć powód, by chodzić do kościoła. Większość z nich skupia się na doczesności, modnych gadżetach, komputerach, laptopach, drogim sprzęcie fotograficznym, bo tak jak dla ich rodziców najważniejsza jest konsumpcja i pomnażanie dóbr.  Paradoksalnie młodzi ludzie wybierają to, przed czym Kościół ostrzega, mianowicie seks, alkohol, używki, pieniądze, źle pojmowaną wolność.  To, co proponuje religia jest według nich niemodne, przestarzałe i konserwatywne. Nie idzie z duchem czasu. Na łamach miesięcznika „Wychowawca” opublikowano dane z których wynika, że  65% młodzieży deklaruje się jako wierzący; 11% uznaje się za głęboko wierzących. Orientacyjnie trzy czwarte młodzieży szkół średnich określa się jako ludzie wierzący. Jako niewierzący deklaruje się 4%; obojętni 9%, a niezdecydowani 12%.
Na przestrzeni lat 1985-2001 liczba młodzieży deklarującej się jako wierząca zmniejszyła się o 15%. Spadkowi wskaźnika wierzących towarzyszy wzrost tych, którzy definiują się jako obojętni bądź niezdecydowani. Od 1994 roku wzrasta odsetek młodzieży głęboko wierzącej (wzrost ten wynosi 5%), powiększa się zaś grupa młodzieży obojętnej i niezdecydowanej.

Obniża się poziom praktyk religijnych. Zmniejsza się procent uczestniczących w każdą niedzielę i prawie każdą w Mszach Świętych a zwiększa się procent uczęszczających bardzo nieregularnie lub rzadko. Zwiększa się procent tych, którzy wcale nie chodzą. Dla przykładu w 1988 roku do kościoła nie chodziło 4,5% młodzieży, w 1996 roku 7% a w 2001 roku 10%.
Analizy wykazują też zmniejszenie się zaangażowania modlitewnego. praktykującą w ogóle. Odchodzenie od praktyk religijnych jest niemal równoznaczne z osłabieniem wiary, a w konsekwencji z jej utratą.