ks.dr hab. Czesław Kustra (fot. Andrzej Romański UMK)Rozpoczynając rozważania na temat egzorcyzmów nie trudno zauważyć, jak współcześnie wykreowały się dwa poglądy dotyczące postrzegania szatana.  Z jednej strony ukazywany jest jako sprytny i inteligentny, lecz niegroźny diabełek z czerwonymi różkami, który po cichu na ucho podpowiada, jak zarobić żeby się nie narobić. Z drugiej jednak strony istnieje inny wizerunek szatana, który niejednego napawa lękiem i strachem, tak jak choćby po obejrzeniu filmu „Egzorcyzmy Emiliy Rose” czy innych dokumentów poświęconych opętaniom.

Mimowolnie nasuwa się pytanie: jaką postawę przyjąć wobec dwóch tak skrajnych poglądów? A może oba są słuszne? Kim jest szatan i czy rzeczywiście opętanie to najgorsze, co może się przytrafić człowiekowi? Na te oraz inne pytania odpowiada ks. dr hab. Czesław Kustra, prof. UMK –  kierownik Katedry Teorii Opieki i Wychowania Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W latach 1995- 2001 pełnił funkcję diecezjalnego egzorcysty w Toruniu.

Małgorzata Kania: Co to jest egzorcyzm?
Ks. Dr hab. Czesław Kustra: Jest to obrzęd, który ma na celu wypędzenie złych duchów z człowieka, lub uwolnienie go od ich demonicznego wpływu – nękania człowieka. Jest to możliwe dzięki duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi.

MK: Kto może dokonywać egzorcyzmów?
ks. Cz.K: Tylko kapłan wyznaczony przez biskupa. Ponadto kryterium, jakiemu zostaje poddany to m.in. : gruntowne wykształcenie, roztropność, moralne życie. Jest to konieczne, ponieważ posługa egzorcysty narażona jest na złośliwość Szatana, a ten nie odpuści żadnej okazji i wykorzysta każdą pomyłkę egzorcysty, tylko żeby nie dać się wypędzić z człowieka.

M K: Kto najczęściej zgłasza się po pomoc do egzorcystów?
ks. Cz.K: Słuszne pytanie.  Zdawać by się mogło oczywiście, że do egzorcystów przychodzą tylko opętani. Otóż nie. Na kilkaset przypadków jedna może dwie osoby są faktycznie opętane. Dużą część stanowią ludzie, którzy zamiast egzorcyzmu potrzebują fachowej pomocy medycznej, albo psychologicznej.

MK: Jak z takiego tłumu zgłaszających się po pomoc do egzorcysty rozpoznać, czy dana osoba rzeczywiście potrzebuje pomocy księdza czy lekarza specjalisty?

ks. Cz.K:  Do egzorcystów zgłaszają się przeróżni ludzie. Często zdarzają się to osoby z zaburzeniami psychicznymi albo po prostu takie, które najzwyczajniej w świecie potrzebują rozmowy i odrobinę uwagi. Osoba chora psychicznie od razu twierdzi, że jest opętana Tymczasem ktoś na prawdę uzależniony od złego ducha nie mówi o sobie w ten sposób. Stara się ten fakt ukryć jak najdłużej, a w zasadzenie nie on tyko szatan, który w niego wstąpił. We wstępie do Rytuału Rzymskiego jest napisane ,,W przypadku jakiejś ingerencji uważanej za diabelską trzeba nade wszystko, aby egzorcysta zachował niezbędną oraz posuniętą do maksimum ostrożność. Przede wszystkim niech zbyt łatwo nie wierzy, że została opętana przez diabła osoba, która cierpi na jakaś chorobę, zwłaszcza psychiczną. Niech również nie daje wiary, iż zachodzi opętanie, gdy ktoś uskarża się, że doznaje szczególnych pokus diabelskich, że jest opuszczony i udręczony”.

MK:  Z wypowiedzi Księdza można wywnioskować, że do takiej diagnozy podchodzi się z dużym sceptycyzmem.
ks.Cz.K:  Tak, to prawda, ale nie wolno mylić niedowierzania (sceptycyzmu), z lekceważeniem szatana. We wstępie do Rytuału Rzymskiego czytamy dalej: ,, niech też egzorcysta nie daje się zwieść podstępnymi sztuczkami, jakimi posługuje się diabeł, który pragnie oszukać człowieka i odciągnąć go od zamiaru poddania się egzorcyzmowi, gdyż rzekomo jego choroba jest czysto naturalna albo podlega też kompetencji lekarzy”.
MK: Wspomniał Ksiądz, że na setki osób zgłaszających się do egzorcystów, niespełna kilka ma rzeczywiście problem związany z opętaniem. Mimo, że są to przypadki w dużej mniejszości to jednak aura, jaka je otacza a także mity i legendy, jakie powstają wokół egzorcyzmów mogą budzić u niejednego niepokój czy strach przed demonami. Zatem czy mamy się bać szatana?
ks.Cz.K.: Nawet, jeśli odrzucimy te mity i legendy to i tak atmosfera, jaka panuje wokół egzorcyzmów, opętań i szatana jest dla wielu jak horror. Jednak przestrzegałbym przed tym, aby przybierać postawę strachu.  Lęk to brak zaufania Bogu. Trzeba zawsze pamiętać, że Jezus przez śmierć na Krzyżu pokonał szatana i ma nad nim realną władzę. Tak więc jak pisał św. Paweł, jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam? Taki lęk paraliżuje działanie. Papież Benedykt XVI, jeszcze jako kardynał, pisał: ,,Współczesna kultura zachodnia przetrwała dzięki temu, że chrześcijaństwo uwolniło człowieka od strachu przed demonami”. Oczywiście nie można trywializować problemu i dać się ponieść prądom, które przedstawiają szatana jako niegroźnego, sprytnego diabełka. Szatan to upadły anioł, który odrzucił  służbę Bogu i próbuje przyłączyć ludzi do swojego buntu. Przy czym z całych sił nienawidzi człowieka i chce jego zguby. Jest ogromnie inteligentny i będzie próbował wszystkich metod, aby nie tylko upokorzyć człowieka, ale go zniszczyć, zabić.

MK: Oglądając różne filmy, sięgając do literatury, osoby opętane budzą ogromne emocje. Widzimy człowieka, który ma strasznie, nienaturalnie powykręcane ciało, wydaje nieludzkie dźwięki i posiada nadludzką siłę. Spotykając się z takim obrazem nasuwa się myśl, że nic gorszego od opętania nie może spotkać człowieka.
ks.Cz.K:  Bo nie rzadko w taki właśnie sposób demon niszczy człowieka. Ale opętanie to nie jest najstraszniejsza rzecz, jaka może spotkać człowieka. Św. Klemens pisał "Gorszą jest rzeczą popełnić grzech śmiertelny, aniżeli popaść w opętanie". Być może gdybyśmy po każdym grzechu ściągali na siebie opętanie, pewnie wielu złych czynów byśmy nigdy nie popełnili, a złemu przecież nie o to chodzi. Z grzechem, jak i z diabłem, nigdy nie wolno dyskutować, bo zawsze przegramy w tej nierównej walce. Natomiast rozmawiać o grzechu – koniecznie należy, bo zanika dzisiaj poczucie grzechu, szczególnie u ludzi młodych. Trzeba uświadamiać im, że brak w sobie zdrowego poczucia grzechu, może rodzić dużo zła i cierpienia, nie tylko w aspekcie osobistym, ale rodzinnym i społecznym.

Dziękuję za rozmowę.

(fot. Andrzej Romański UMK)