JWRozmowa z ojcem Jackiem Wilczakiem OCD, opiekunem związków niesakramentalnych przy kościele karmelitów bosych w Poznaniu

Aurelia Pawlak: Sakrament małżeństwa przechodzi przez szczególna dewaluację. Jest coraz więcej rozwodów, a co za tym idzie coraz więcej rodzinnych tragedii. Przybywa osób, które ponownie zawierają świecki związek małżeński. Niestety, nie mogą oni przyjmować sakramentów. Czy jest dla nich miejsce w Kościele?

ojciec Jacek Wilczak OCD:  Rzeczywiście liczba rozwodów jest duża i podobno z roku na rok wzrasta, a co za tym idzie również w Kościele mamy coraz więcej katolików, którzy kiedyś zawarli związek małżeński, a obecnie nie żyją wspólnie z sakramentalnym  małżonkiem. Małżeństwo i rodzina ze swojej natury domagają się jedności i trwałości, zatem rozwód i jego konsekwencje są niewątpliwie rzeczą bardzo trudną dla samych małżonków, ich dzieci, rodzin, a także dla społeczeństwa i Kościoła. Pilną sprawą jest więc, aby Kościół a szczególnie duszpasterze szukali nowych pomysłów na odpowiednie wychowanie młodych ludzi, którzy kiedyś będą mieli się pobrać i stworzyć rodzinę, a małżeństwa i rodziny już istniejące wspierali w trudnościach, jakie przynosi ich wspólne życie, a zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych. Z drugiej strony bywa i tak, że sytuacja małżeńska i rodzinna staje się tak trudna, że dalsze pozostawanie małżonków ze sobą mogłoby nieść więcej szkody im samym i dzieciom niż rozejście się. Osób, które w takiej sytuacji podjęły decyzję o odejściu nie wolno potępiać, ale należy okazać im zrozumienie i wsparcie. Nie wchodząc tutaj bardziej szczegółowo w możliwe przyczyny rozpadu małżeństwa, kiedy już do tego dojdzie osobom w takiej sytuacji należy pomóc. Część katolików pozostających w separacji lub po cywilnym rozwodzie jest zdecydowanych dochować wierności Sakramentowi Małżeństwa, zwłaszcza gdy są przekonani o jego ważności, dlatego starają się żyć samotnie. Takim wiernym w sposób szczególny potrzebna jest opieka duszpasterska, a zwłaszcza  gdy samotnie wychowują dzieci. Przybywa także katolików, którzy zawierają nowy związek małżeński na prawie cywilnym. O nierozerwalności małżeństwa nauczał sam Chrystus, Kościół czuje się więc zobowiązany do strzeżenia tej zasady, stąd naucza, że w przypadku katolika, którego małżeństwo było ważnie zawarte i którego małżonek żyje, ponowny związek jest złamaniem Bożego przykazania. Nie może więc, póki trwa taka nieprawidłowa sytuacja, dostać rozgrzeszenia w Sakramencie Pokuty i przystępować do Komunii Świętej. Nie oznacza to jednak, że przestaje być katolikiem. Pan Jezus powiedział, że „nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają”. W im trudniejszej sytuacji ktoś się znalazł, tym bardziej należy szukać sposobów, by okazać mu pomoc. Papież Jan Paweł II w adhortacji o rodzinie chrześcijańskiej Familiaris consortio napisał, że Kościół nie może pozostawiać takich osób samym sobie, ale powinien podejmować wysiłki, aby oddać im do dyspozycji środki zbawienia, jakie posiada. Duszpasterzy papież zachęca, aby starali się rozeznawać sytuację poszczególnych osób, a nie traktowali wszystkich jednakowo.

AP:  Zdarza się sytuacja, że jedna z osób będąca w związku niesakramentalnym jest bardzo pobożna i cierpi z powodu, że nie może przyjmować Komunii Świętej. Jak można jej pomóc?

o.JW: Bywają tacy, którzy pod wpływem niepokoju sumienia i „głodu” za Komunią Świętą  decydują się na odejście ze związku, który im drogę do sakramentów zamykał. Inni na pewnym etapie swojego związku  podejmują decyzję, aby żyć „jak brat z siostrą”, czyli we wstrzemięźliwości seksualnej. Decyzja taka powinna być przemyślana, dojrzała i obopólna. Powinni ją też rozeznać wspólnie ze swoim proboszczem czy innym duszpasterzem. Wówczas wolno im przystępować do Sakramentu Pokuty i przyjmować Komunię Świętą. Jest też wiele przypadków, gdzie mocne argumenty przemawiają za tym, że pierwsze małżeństwo nie było ważnie zawarte, a co za tym idzie, sakrament małżeństwa po prostu nie zaistniał. Jeżeli po wniesieniu takiej sprawy do Sądu Kościelnego zostanie tam orzeczona nieważność małżeństwa, osoba która uzyskuje to orzeczenie może zawrzeć nowe sakramentalne małżeństwo i jak inni wierni korzystać w pełni z sakramentów. Wszystkich tych, którzy w swojej aktualnej sytuacji nie mogą uzyskać sakramentalnego rozgrzeszenia i przyjmować Komunii Świętej zachęca się, aby dostrzegli i chcieli uczestniczyć w tym wszystkim, co w życiu Kościoła jest dla nich dostępne, a więc aby uczęszczali na Mszę Świętą, gorliwie modlili się, znajdowali czas na kontakt ze Słowem Bożym, wychowywali dzieci w wierze i wartościach chrześcijańskich, angażowali się w różne dzieła i inicjatywy Kościoła oraz podejmowali uczynki pokutne i pielęgnowali w sobie ducha pokuty. Według słów Jana Pawła II Kościół wierzy, że wszyscy oni jeśli wytrwają w modlitwie, pokucie i miłości, mogą otrzymać od Boga łaskę i zbawienie.

AP: Czy związki, na których padł cień, bo nie mogą być w pełni zjednoczeni z Bogiem są szczęśliwe?

o.JW: Trudno jest dać generalną odpowiedź na takie pytanie. Bywa bardzo różnie. Co człowiek, albo co para, to inna historia. Z jednej strony również w małżeństwach sakramentalnych wiele osób nie czuje się szczęśliwych. Z drugiej strony wiele par niesakramentalnych mogłoby być wzorem dla innych, jeżeli chodzi o wzajemny szacunek, miłość, troskę, zaangażowanie w wychowanie dzieci, ale także  na miarę swoich możliwości wspólne przeżywanie wiary i szukanie Pana Boga w swoim życiu. Zapewne znalazłyby się i takie związki, gdzie poczucie nieuporządkowania ich wspólnej sytuacji według zasad wiary może generować problemy osobiste i w ich wzajemnej relacji, przez co nie będą się czuli w pełni szczęśliwi. Na pewno łatwiej jest takim parom, gdzie oboje modlą się i tęsknią za pełną komunią z Panem Bogiem, wtedy taka tęsknota może stać się jeszcze jednym elementem spajającym ich relację i budującym wspólne szczęście.

AP: Na czym polega ojca praca z osobami będącymi w związku niesakramentalnym?

o.JW:   Zorganizowane próby duszpasterskiego wyjścia naprzeciw osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych pojawiły się po ogłoszeniu przez Jana Pawła II w 1981 roku adhortacji  Familiaris consortio, gdzie papież wezwał duszpasterzy, aby tej grupie wiernych okazać miłość i troskę, aby mogli poczuć, że jest dla nich miejsce w Kościele. Duszpasterstwo związków niesakramentalnych przy naszym kościele Karmelitów Bosych w Poznaniu powstało w 1988 roku i było jednym z pierwszych w Polsce. Jestem jego opiekunem dopiero od kilku miesięcy. Wspólne spotkanie grupy osób zaangażowanych w duszpasterstwo odbywa się raz w tygodniu. Celem spotkań jest przede wszystkim szeroko rozumiana formacja chrześcijańska, co w praktyce oznacza wspólną modlitwę, konferencje i dyskusje na różne tematy z dziedziny wiary, rozważanie Słowa Bożego, raz w miesiącu jest Msza Święta. Kontakt z tymi ludźmi jest często dla mnie budującym świadectwem. Skomplikowana sytuacja małżeńska i rodzinna i związany z nią aktualny lub miniony brak dostępu do sakramentów wpłynęły u wielu z tych osób na pokorne i zarazem głębokie zaangażowanie w przeżywanie swojej wiary na tyle, na ile jest to dla nich w danym momencie dostępne. Osobnym bardzo ważnym aspektem duszpasterstwa jest indywidualny kontakt z daną osobą czy parą. Ludzie chcą rozmawiać na bardzo różne dotyczące ich tematy. Pośród nich jednym z najważniejszych jest wspólne rozeznanie i poszukiwanie rozwiązania ich spraw małżeńskich. Czasami zdarza się, że przyjdą osoby, które oczekują, że znajdą tu prostą receptę na „rozwód kościelny”. Takich staram się przyjąć z otwartością, zrozumieć to, czym się ze mną dzielą, wskazując jednocześnie, jakie jest stanowisko Kościoła w sprawie nierozerwalności małżeństwa. Z drugiej strony jest naprawdę wiele sytuacji, gdzie kanoniczna ważność pierwszego małżeństwa budzi poważne znaki zapytania. Kościół naucza, że nierozerwalnym jest dopełnione małżeństwo zawarte ważnie. Tymczasem wyroki sądów kościelnych są dowodem na to, że jest wiele małżeństw zawartych nieważnie. Zatem gdy osoby, z którymi rozmawiam, są przekonane, że ich pierwsze małżeństwo nie było zawarte ważnie i potrafią przedstawić na to argumenty, wówczas rozmowa ze mną odgrywa rolę wstępnej konsultacji. Bo jeżeli rzeczywiście są takie  podstawy, a dana osoba nabierze w sumieniu mocnego przekonania o nieważności swojego małżeństwa, to ma prawo zwrócić się do sądu kościelnego, a obowiązkiem sądu jest sprawę zbadać i rozstrzygnąć. Spotkania Duszpasterstwa Związków Niesakramentalnych odbywają się przy kościele karmelitów bosych w Poznaniu, ulica Działowa 25 w każdy poniedziałek o godzinie 18:30.

Rozmawiała

Aurelia Pawlak