na_majoweCzy jeszcze gdzieś na świecie są takie miejsca przy drodze, które tego właśnie miesiąca ożywają miłością do Maryi okolicznych mieszkańców?

Czy poza Polską zdobi się przydrożne kapliczki kwiatami, kolorowymi wstążeczkami, by każdego majowego, później czerwcowego popołudnia, modlić się gromadnie stosowną do czasu Litanią? Może ten nasz polski katolicyzm i ludowy, może za bardzo emocjonalny, jarmarczny, ale czy można odmówić mu serca? Znów miałam okazję przemierzyć sporą część Polski samochodem. Miałam czas, więc porozglądałam się wokół. Mijałam Śląsk, Mazowsze, Warmię i Mazury. Na odcinku ponad 500 kilometrów zmieniało się ukształtowanie terenu, zmieniała się przyroda i pogoda. Tylko jedno było wspólne – błękitne i żółte wstążeczki, wazony pełne kwiatów, lub kolorowe, zadbane rabatki i gromady modlących się ludzi (większe lub mniejsze) przy tak przystrojonym Krzyżu, Kapliczce czy Świętej Figurze. A ponad nimi wznosił się śpiew, znanej mi jeszcze z wczesnego dzieciństwa, może przez to ciągle dla mnie najpiękniejszej pieśni:

„Chwalcie łąki umajone,

góry, doliny zielone,

Chwalcie cieniste gaiki,

źródła i polne strumyki….”

Jak żadna, tak pasuje do tych miejsc.

Myślę sobie, że jest nadzieja dla ludzi kraju, gdzie nie wstydzą się głośno i publicznie dawać świadectwa wiary, miłości do Pana i Jego Matki. Jest nadzieja, mimo nieustannego, medialnego wrzasku o prywatności wiary, o konieczności „wyzwolenia” miejsc publicznych od sacrum. Mądrość Narodu większą ma moc, bo wyrasta z wielowiekowej tradycji. Ma świadomość skąd siła Polaków, którzy ani pod Grunwaldem, ani pod Wiedniem czy Monte Cassino Boga się nie wyparli ani nie wstydzili. Ci, którzy mają „w tym temacie” wątpliwości, niech odpowiedzą sobie na pytanie, dzięki czemu przetrwaliśmy lata niewoli i politycznego niebytu. Tak, tak, to Matki, które dbają o miejsca wspomniane wyżej, przyprowadzają tam swoje dzieci, uczą pacierza, tłumaczą, dlaczego Krzyż czy Kapliczkę we wsi postawiono i modlitwa przy niej jest ważna. One przeniosły przez czasy najsmutniejsze język polski, wiarę i miłość do Boga i Ojczyzny. Te, o których za sprawą Jana Pietrzaka słuchamy w piosence, że

„Matki, żony w mrocznych izbach
Wyszywały na sztandarach
Hasło: "Honor i Ojczyzna"
I ruszała w pole wiara.
I ruszała wiara w pole
Od Chicago do Tobolska.
Żeby Polska, żeby Polska.... „

Jeśli kiedyś przy polskiej drodze zabraknie Krzyży czy ludzi przy nich się modlących, znaczyło to będzie, że Polski nie ma. Brzmi zbyt patetycznie? Może, ale z pewnością prawdziwie.