in_vitro_2Bundestag przyjął ustawę dopuszczającą diagnostykę genetyczną ludzkich zarodków powoływanych do życia metodą… in vitro.

Debacie nad projektem towarzyszyły  ogromne emocje. Zwolennicy diagnostyki preimplantacyjnej (PGD) argumentowali, że obciążone wadami genetycznymi pary mają… prawo do posiadania zdrowych dzieci. Przeciwnicy powoływali się na konstytucję, prawa człowieka i zasady cywilizacji chrześcijańskiej zakazujące uśmiercania człowieka na jakimkolwiek etapie jego życia. Głosowanie wygrał  najbardziej liberalny z trzech projektów ustawy. Nowe prawo zezwala na stosowanie diagnostyki prenatalnej w przypadku obawy o wystąpienie u dziecka genetycznej choroby dziedzicznej. Andrea Nahles, wiceszefowa SPD, uważa, że legalizacja diagnostyki preimplantacyjnej - nawet pod ściśle określonymi warunkami - otwiera drogę do ich dalszej liberalizacji, co w efekcie umożliwi swoiste projektowanie dzieci na życzenie. Prof. Alexander Kekule, znany mikrobiolog i biochemik, tłumaczył: „Powstałe  w wyniki zapłodnienia in vitro embriony składające się z czterech czy ośmiu komórek są … badane genetycznie przed umieszczeniem w macicy. Te, które są… obciążone wadami, lądują w śmieciach”. Argumenty prof. Kekule nie przekonały zwolenników PGD. Wskazywali, że przecież dopuszczona do obrotu na rynku farmaceutycznym spirala antykoncepcyjna także że prowadzi do uśmiercania zarodków.

[Za: hli-newsletter, „Rzeczpospolita” (P.J.) – 07.07.2011 r.]