Wołanie z Kibeho - Afrykańskie Lourdes cz.I
- Antoni Michałowski
- Z Eucharystią i Modlitwą
- Odsłony: 5836
Największym zagrożeniem dla nas, współczesnych, jest wszechobecna negacja istnienia diabła, piekła, znieczulenie na wieczne konsekwencje grzechu, trwanie w przekonaniu o własnej bezgrzeszności, banalizowanie działania Złego, oswajanie z demonami… W takiej sytuacji warto sięgnąć do orędzi Matki Słowa z Kibeho.
Afrykańskie Lourdes
28 listopada 1981 r. to szczególna data dla Kibeho, niewielkiej miejscowości położonej w afrykańskiej diecezji Gikongoro, w górskim regionie południowo-zachodniej Rwandy. (Miejscowość jest oddalona ok. 160 km od stolicy kraju – Kigali oraz o 20 km od granicy z Burundi). Trzydzieści lat temu Alfonsinie Mumureke – uczennicy katolickiej szkoły średniej podczas pełnionego dyżuru w stołówce objawiła się „Nyina wa Jambo”, co w miejscowym języku kirwanda znaczy „Matka Słowa”. Kościół rwandyjski uznał objawienia trzech wizjonerek: Alfonsiny Mumureke, Natalii Mukamazimpaka i Marii Klary Mukangango. Matka Boża ukazywała się dziewczynom od 28 listopada 1981 do 3 grudnia 1983 r. Kościół rwandyjski po niemal 20 latach badań prowadzonych przez komisje teologiczno-medyczne oficjalnie zatwierdził objawienia Maryi w Kibeho jako pierwsze w Afryce. Warto zauważyć, że są to też pierwsze maryjne objawienia uznane przez Kościół w XXI wieku. Od tej chwili do „afrykańskiego Lourdes” przybywają rzesze pielgrzymów. Dzisiaj Kibeho to znak, wołanie i budzenie sumienia współczesnego człowieka uwiedzonego iluzjami „tego świata” –przypomina m.in. zepchnięte w zapomnienie Ewangelię Krzyża czy ekspiacyjny wymiar cierpienia. Kustoszami sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Kibeho są księża ze Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (Księża Pallotyni). Patronalne święto sanktuarium obchodzi w rocznicę pierwszego objawienia 28 listopada.
Duchowy kryzys
Matka Boża w Kibeho z naciskiem powtarzała Marii Klarze Mukangango: „Żałuj za grzechy! Żałuj za grzechy! Żałuj za grzechy! Nie zwracam się tylko do ciebie, lecz do wszystkich. (…) Kiedy ktoś popełni grzech, nie przyznaje się, że źle postąpił. Proszę was, żałujcie za grzechy”. Błogosławiony Jan Paweł II stwierdził: „Przywrócenie właściwego poczucia grzechu jest pierwszym sposobem przezwyciężenia poważnego kryzysu duchowego, jaki trapi człowieka naszych czasów. Poczucie grzechu odbuduje się jednak jedynie przez jasne odwołanie się do niezmiennych zasad rozumu i wiary, zawsze głoszonych przez naukę moralną Kościoła” („Reconciliatio et paenitentia”). Jeżeli wszechobecne oswajanie Zła, szczególnie wśród najmłodszego pokolenia, zachęcając je np. „do przytulania swojego demona” , w konsekwencji niesie groźbę apostazji (odejścia od Boga), degradacji moralnej nie tylko jednostek, ale całego społeczeństwa. Błogosławiony Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus” zauważył, że: „Negacja Boga (...) prowadzi do takiego ukształtowania porządku społecznego, w którym ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby. Ateizm, o którym mowa, jest zresztą ściśle związany z oświeceniowym racjonalizmem (...)”. Tak więc, konsekwencją negacji istnienia Złego, braku piekła jest także coraz bardziej zakorzenione we współczesnym, zagubionym w chaosie człowieku przeświadczenie o swojej bezgrzeszności, a utrata poczucia grzechu to niejako grzech główny naszego wieku. Grzechu nie można traktować lekkomyślnie. Sprowadza on na człowieka największe nieszczęście, jakim jest potępienie. Pismo Święte uświadamia nam, że największym nieszczęściem i zagrożeniem dla człowieka jest trwanie w grzechu śmiertelnym. Świadomie i dobrowolnie popełniony grzech śmiertelny zrywa więzy łączące człowieka z Bogiem, a więc prowadzi do najstraszniejszej śmierci, którą jest śmierć ducha. Korzystajmy z sakramentu pokuty i pojednania, gdyż to dar Chrystusa, poprzez który przywraca On ludziom zagubioną wolność i godność dzieci Bożych. Nie trwajmy w grzechach, nie odkładajmy spowiedzi i nawrócenia na później. Po popełnionym grzechu starajmy się maksymalnie w ciągu 24 godzin pójść do spowiedzi i wyrwać się spod panowania szatana. Brak spowiedzi sprawia, że grzech się szybko zakorzenia i rozsiewa jak chwast. Przekonanie o swojej rzekomej bezgrzeszności powoduje, że w człowieku nie ma potrzeby skruchy, która warunkuje ważność sakramentu pokuty, która rodzi pragnienie przemiany religijno-moralnej, powrotu do Boga. Jest to rodzaj rezygnacji przez człowieka czerpania ze zdrojów miłosierdzia, rezygnacji z objęcia przez Boga Ojca stęsknionego za swoim dzieckiem. Jak najszybciej zatem zanurzmy się w odkupieńczej Męce Chrystusa, bo w Jego ranach jest nasze życie!
cd. jutro: Najważniejsza skrucha