Wspominajmy św. Maksymiliana Kolbego
- RomaRejtan
- Wywiadownia
- Odsłony: 4974
Rozmowa z rzecznikiem Krakowskiej Prowincji Ojców Franciszkanów o. Janem Marią Szewkiem.
RR: Jest Ojciec Rzecznikiem Krakowskiej Prowincji Ojców Franciszkanów, więc o tym, co w dniach najbliższych przeżywać będziemy mieli okazję, wie z pewnością najwięcej.
o. J,M.S.: W niedzielę 14 sierpnia mija 70. rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego. W tym dniu franciszkanie planują międzynarodowe obchody ku czci Męczennika w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach k. Oświęcimia i w byłym niemieckim obozie Auschwitz w Oświęcimiu.
Uroczystości ku czci Świętego rozpoczną się o godz. 8.00 w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach (5 km od KL Auschwitz). Przewodniczyć im będzie generał Zakonu Franciszkanów z Rzymu o. Marco Tasca.
Podczas nabożeństwa „Transitusa”, upamiętniającego śmierć, przejście o. Kolbego z tego świata do nieba, wierni wysłuchają m.in. Testamentu o. Maksymiliana, fragmentu ostatniego jego kazania, wygłoszonego do współwięźniów obozu koncentracyjnego oraz zapoznają się z jedynym listem, napisanym przez niego w obozie do swojej matki.
O godz. 8.45 czciciele Męczennika udadzą się w pieszej pielgrzymce do Auschwitz. Najwyższy przełożony Zakonu poniesie relikwie o. Kolbego.
Około godziny 10.00 delegacje państwowe, samorządowe, zakonne i kościelne nawiedzą celę śmierci św. Maksymiliana. Tam złożą kwiaty i znicze, i będą przyzywać wstawiennictwa Świętego.
O godz. 10.30 pątnicy wezmą udział we Mszy św. polowej sprawowanej na Placu Apelowym przy Bloku 11 „Bloku Śmierci”. Eucharystii przewodniczyć będzie metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Swój udział zapowiedzieli też hierarchowie z Polski i Niemiec oraz franciszkańscy biskupi z Brazylii, Boliwii i Uzbekistanu.
Na zakończenie uroczystości jej uczestnicy wystosują apel o pokój dla świata w czterech językach: polskim, niemieckim, angielskim i włoskim.
RR: Kolejna, 70. rocznica śmierci św. Maksymiliana to również okazja do refleksji nt. naszej przeszłości. Czy i jak dziś, kiedy coraz częściej słyszymy w zagranicznych publikacjach o polskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, czy polskich obozach zagłady, mamy szanse dotrzeć z prawdą o Świętym Męczenniku z Auschwitz do szeroko pojętego świata?
o. J.M.S: Ciągle należy próbować docierać z prawdą o Świętym Maksymilianie do jak najszerszego odbiorcy. W dzisiejszych czasach, gdy jest tak wiele wokół nas postaw egoistycznych, o. Kolbe uczy nas, że liczy się tylko miłość i to miłość ofiarna, bezinteresowna.
RR: Czy Centrum Św. Maksymiliana w Harmężach jest miejscem kultu czy również edukacji np. młodzieży. Czy szkolne wycieczki docierają do Centrum, czy odbywają się tam np. lekcje historii?
o. J.M.S.: Centrum św. Maksymiliana jest miejscem modlitwy, ale również miejscem edukacji. Nie tylko młodzieży. Również dorosłych. Pomaga nam w tym ekspozycja Mariana Kołodzieja nt. gehenny obozowej, gdzie głównym bohaterem, obok autora wystawy jest św. Maksymilian. W Harmężach, które oddalone są od Auschwitz 5 km prowadzimy rekolekcje, dni skupienia. Mamy tam, bowiem dom pielgrzyma i ludzi przygotowanych do takiej roli, posługi.
RR: W czym, zdaniem Ojca tkwiła tajemnica ogromnego sukcesu, dziś powiedzielibyśmy, marketingowego, Ojca Maksymiliana. Milionowy nakład "Rycerza Niepokalanej" przy takich możliwościach dystrybucji to wielkie osiągnięcie. My, którzy wierzymy wiemy, że to był po prostu Boski marketing, taki przez Niepokalaną, ale niedowiarki chcą mieć ludzkie uzasadnienie, co im Ojciec powie?
o. J.M.S.: Św. Maksymilian był przede wszystkim człowiekiem bardzo głęboko wierzącym. Ponadto autentycznie kochał Boga i drugiego człowieka. Dlatego chciał cały świat zdobyć dla Chrystusa przez Niepokalaną. I chciał zbawienia, szczęścia dla wszystkich. Stąd wykorzystywał wszelkie godziwe środki i te sprawdzone, i te nowe, aby tylko dotrzeć z przekazem ewangelicznym. Do tego miał pasję („dla chcącego, nic trudnego”).
RR: Każdy Polak zna historię męczeńskiej śmierci Świętego Maksymiliana, wiemy, że oddał życie za współwięźnia. Niektórym nie wystarcza jednak to świadectwo i z uporem powtarzają zarzuty o antysemityzmie o. Maksymiliana. Skąd one się biorą?
o.J.M.S.: Kiedy przeanalizujemy pisma św. Maksymiliana, to zauważymy, że Święty z Niepokalanowa nie był przeciwko żadnemu człowiekowi, ale przeciwko złu, które ten człowiek czynił. I dla niego nie miało znaczenia, czy to był Polak, czy Żyd. Czy to był katolik, czy wyznawca innej religii bądź ateista. Jeśli ktoś czynił dobrze, to chwalił go bez względu na to, czy to był swój, czy obcy. Jeśli, ktoś czynił źle, to nie był obojętny, ale wskazywał na błąd i wzywał do poprawy, do opamiętania. Był przeciwko wykorzystywaniu człowieka przez człowieka. Był przeciwny współpracy ze środowiskami i systemami wrogimi Bogu, Kościołowi, bliźniemu. Był przeciwny demoralizowaniu innych przez szerzenie pornografii. I jeśli wypomniał jakieś zło jakimś środowiskom żydowskim, to nie ze względu na ich pochodzenie i wyznanie, ale ze względu na obiektywne zło, którego się dopuszczały. I odwrotnie, kiedy chwalił jakiegoś Żyda to nie ze względu na jego przynależność narodową czy wyznaniową, ale ze względu na godną pochwały postawę, którą prezentował. Dla św. Maksymilian był najważniejszy Bóg. I bronił Go i porządku przez Niego ustanowionego. Bo wiedział, że jak Bóg będzie na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na swoim miejscu. A ostatecznie to wszystko będzie z korzyścią dla człowieka. I na tym świecie, i w przyszłym.
RR: Wyczytałam gdzieś, że o. Maksymilian był człowiekiem niezwykle utalentowanych również w dziedzinach tzw. ścisłych. Podobno znaleziono jakieś jego projekty przypominające dzisiejsze faksy?
o. J.M.S.: W czerwcu w gmachu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej była eksponowana wystawa poświęcona św. Maksymilianowi. Na 25 planszach pokazanych zostało ponad 100 zdjęć św. Maksymiliana z różnych okresów jego życia. Fotografie pochodziły z archiwum klasztoru franciszkanów w Niepokalanowie, a większość z nich nigdy nie była wcześniej publikowana. Całość dopełniały rękopisy oraz dokumenty ojca Maksymiliana, a także fotokopie jego listów.
Uprzywilejowane miejsce na tej ekspozycji znalazły projekty wynalazków, które tworzył o. Maksymilian. Były to róże prototypy telegrafów oraz model statku kosmicznego. Nowoczesną techniką o. Maksymilian interesował się, bowiem przez całe swe życie. W 1936 r. był jednym z pierwszych pasażerów kolei linowej na Kasprowy Wierch, a w 1938 r. uczestniczył w Berlinie w pierwszym pokazie telewizyjnym. W tym samym roku na terenie swojego klasztoru założył pierwsze w Polsce katolickie Radio Niepokalanów, planował również budowę lotniska.
RR: Co poradzi Ojciec tym, którzy Rok Kolbiański przegapili, czy mogą to jakoś nadrobić?
o.J.M.S.: W Roku kolbiańskim zależało nam przede wszystkim na przypomnieniu postawy i nauczania o. Kolbego. Dlatego zawsze nożna sięgnąć po „Konferencje ascetyczne” i „Pisma” (notatki z rekolekcji i medytacji, pamiętniki, artykuły, referaty, szkice, listy do rodziny, listy do przełożonych, listy do współbraci) św. Maksymiliana. Ponadto można wejść na strony internetowe, gdzie można znaleźć relacje z wydarzeń tego roku: www.rokkolbianski.pl, www.franciszkanie.pl czy www.ZakonFranciszkanow.pl
RR: Wspomniane, na początku rozmowy, uroczystości kończą Rok Kolbiański. Ustanowił go Senat RP. Co było konsekwencją tego postanowienia, jakie konkretne działania podjęły instytucje państwowe, aby przypomnieć sylwetkę, dzieła św. Maksymiliana, aby godnie uczcić Patrona?
o.J.M.S. Senatorowie ogłaszając rok 2011 Rokiem św. Maksymiliana chcieli oddać hołd i szacunek tej wielkiej postaci. Wskazali na okrągłą rocznicę jego śmierci, a także na jego przymioty, które powinny inspirować innych do podobnych postaw. Temu celowi służyła m.in. wspomniana wcześniej przeze mnie wystawa w budynku Parlamentu. „Senat Rzeczypospolitej Polskiej czyni to dla uczczenia życia i moralnej postawy tego wybitnego Polaka i kapłana, obrońcy godności człowieka, wzorca cnót, autorytetu moralnego, bohatera o heroicznej odwadze, wychowawcy, społecznika, a także obywatela świata, który w imię solidarności z drugim człowiekiem podjął cierpienie i oddał życie. Jego myśl społeczna i ofiara mają szczególne znaczenie dla wciąż odradzającego się społeczeństwa obywatelskiego Rzeczypospolitej” czytamy w uchwale.
RR: Św. Maksymilian jest jednym z patronów - obok bł. Edmunda Bojanowskiego - naszej strony, mamy, więc dodatkową motywację, aby o Nim pisać, zwłaszcza, kiedy pomaga w tym współbrat Świętego. Bóg zapłać za rozmowę i polecamy się modlitewnej pamięci Ojca.
o.J.M.S: Bóg zapłać. Niech Bóg błogosławi Szanownej Pani i całej Redakcji, a także Waszym odbiorcom - internautom.