Prymas, Kardynał i francuski Generał, czyli rzecz o Wielkich Polakach
- Roma Rejtan
- Temat Tygodnia
- Odsłony: 6224
Lata 60-te to czas wielkich napięć w stosunkach państwo-Kościół. Różnymi sposobami komuniści próbowali skłócić członków Episkopatu Polski.
Wykorzystywano do tego celu różnice stanowisk, co do zmian zachodzących w Kościele katolickim na fali odnowy po II Soborze Watykańskim, list Biskupów Polskich do Biskupów Niemiec z końca 1965 roku (słynne zdanie „wybaczamyi prosimy o wybaczenie”). Episkopat polski został oskarżony o działania antypolskie, a propaganda komunistyczna dopuszczała się manipulacji w celu wywołania niechęci wiernych do duchowieństwa. Największą jednak konfrontacją na tym polu były obchody Millenium Chrztu Polski. Oficjalne obchody zorganizowano w tym samym czasie i miejscu, co kościelne. Nieznajomość Narodu, pycha i głupota rządzących nie pozwoliły im przewidzieć, że tłumy wiernych spieszyły na Msze św. a w państwowych obchodach brali udział wyłącznie działacze partyjni i aktywiści partyjnych przybudówek.
Sługa Boży Prymas Wyszyński
Pan Bóg dał Polsce na te czasy wielkiego Prymasa Wyszyńskiego. To jego wiara, mądrość i odwaga pozwoliły Polakom nie zatracić swej tożsamości, zachować i przekazać wiarę następnym pokoleniom. Miał on równie wspaniałego pomocnika w duszpasterzowaniu –kreowanego na kardynalską posługę przez papieża Pawła VI 28 czerwca 1967 r. Karola Wojtyłę. Nie ma dziś chyba Polaka, który byłby nieświadom wielkości tych dwóch Kapłanów. Sam Jan Paweł II w dzień inauguracji swojego pontyfikatu mówił: „Czcigodny i umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, gdyby nie było Twojej wiary, niecofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry - i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które jest związane z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”. Już za dwa dni będziemy przeżywali beatyfikację Największego z Polaków, Jana Pawła II. Niedługo później, 28 maja minie 30 lat od śmierci sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia. Na uroczystości pogrzebowe przybyli dostojnicy kościelni z całej Europy. Wśród nich był również kard. Józef Ratzinger z Niemiec. Ojciec Święty Jan Paweł II przebywał wówczas w klinice Gemelli po zamachu na jego życie, dokonanym 13 maja na Placu św. Piotra w Rzymie. Oglądał jednak transmisję z uroczystości, a także napisał okolicznościowy list. W dniu pogrzebu, na Wawelu odezwał się dzwon Zygmunta. Wśród wielu wieńców niesionych w kondukcie żałobnym szczególną uwagę zwracał ten, na którym widniała szarfa z napisem „Niekoronowanemu królowi Polski”. Obchody tej rocznicy zbiegają się ze 110 rocznicą urodzin Prymasa Wyszyńskiego (ur. 3 sierpnia, 1901 r.).
Wizyta
Miłość i oddanie kard. Wojtyły stosunku do Prymasa Wyszyńskiego najlepiej pokazuje pewien mało znany epizod. Wpisuje się on w kontekst stosunków opisanych na początku tekstu. We wrześniu roku 1967 przybył do Polski z oficjalną wizytą gen. Charles de Gaulle, który od 1958 r. ponownie stał na czele państwa francuskiego. Ponieważ był człowiekiem wierzącym pragnął spotkać się również z duchowymi przywódcami Polski. Władze postanowiły wykorzystać ten moment dla skłócenia Prymasa z krakowskim Kardynałem i pod wymyślonym pretekstem uniemożliwiającym spotkanie z Prymasem, Generała skierowano do Kurii Krakowskiej. Tam przywitał go sekretarz Kardynała i ze smutkiem zawiadomił o nieobecności Eminencji z powodu ważnych obowiązków duszpasterskich… Tacy to byli Kapłani, tacy ludzie! Zachowanie Kardynała Wojtyły to wzór pokory i wierności zasadom, to uznanie swojego miejsca w hierarchii i odważne „nie” dla zamysłów wrogów Kościoła. W postępowaniu w małych sprawach najlepiej dostrzec można wielkość człowieka, warto o tym przypominać, zwłaszcza dziś.
Mam wielką nadzieję, że bł. Jan Paweł II będzie orędował u Pana za beatyfikacją kolejnego Polaka…